Czosnki fajnie wyglądają. Kupiłam ich "trochę" bo w porównaniu do tych większych były bardzo tanie i dużo w opakowaniu. Posadziłam w kupie bo za bardzo pomysłu dla nich nie miałam. A teraz micha się cieszy jak na nie patrzę .
W sobotę eM sprzątał garaż i moje opony na podjeździe ulokował, myślę chyba do wymiany . Ale dzisiaj jest środa i one nadal tam leżą, koty mają punkt widokowy .
Nie wiem w czym rzecz, ja dwa razy siałam i dwa razy pełny sukces. Ze stipą to samo .
Może za bardzo ziemią sypiecie po wirzchu, alebo zalewacie.
Ja tylko troszeszku przysypuję i zakrywam szczelnie folią spożywczzą, kładę na parapet z południowej strony. Woda skrapla się na folii, więć ziarenka cały czas mają wilgoć, od czasu do czasu podnosiłam folię żeby przewiew zrobić. Jak wykiełkowały to folie zdejmowałam. Potem pikowanie i tyle.
Nawet nie będę pisac ile siewek zmarnowałam bo tyle tego było .