Zamiast deseru.

Zrobiłam sobie na pamiątkę zdjęcia wszystkich marcinków, po jednym kwiatku z każdej odmiany, która u mnie rośnie. Oprócz dwóch, które już przekwitły - białej i liliowej.
Informuję, że to jest talerz obiadowy, a więc duży. W samym środku jest odmiana aster x frikarti.
Będę miała dobre rozeznanie, nabywając kolejne odmiany. Chyba zacznę wybierać różowe, bo widzę że są tylko dwie. Albo w ciemnym fiolecie.

Bardzo dziękujemy za ciepłe przyjęcie nas,wspaniała i radosna atmosferę,domowe przysmaki, a przede wszystkim pokazanie pięknego,dojrzałego i przemyślanego w każdym calu ogrodu,Konrad i Andrzej

To słoneczniczki Cię przerosły

Marcinków masz sporo, a frikarti najładniejszy.

Himalajki nie musisz okrywać chyba, że kupiłaś jakieś maleństwo. Pinus griffithii rośnie szybko i u nas bezproblemowo, miałam kiedyś odmianę wyfikaną tak jak ty to określasz.....dwukolorowe igły, tej nawet okrywanie nie pomogło.

jaki wybór marcinków! piękne

Cudne marcinki! Uwielbiam!!

Ja poproszę taką zastawę

Konrad - ja też dziękuję, fajne mieliśmy popołudnie.

Agania - sosna nie jest duża, sięga mi tak do kolan, ale ma sporo gałęzi. Więc chyba nie jest maleństwem. Nie okrywam, niech daje sobie radę.

Popcarol, Kosolka - marcinki dają tyle koloru w ogrodzie teraz, że nie wolno z nich rezygnować.

Kasya - masz rację, zastawa z takim motywem jak na zdjęciu byłaby fantastyczna. Pomarzyć można.

Marcinkowa zastawa śliczna, subtelne odcienie kolorów Właśnie zaczęłam etap gromadzenia marcinków, bo rzeczywiście ich kolor jest niezastąpiony w tym czasie. Białe, fioletowe i fuksjowe ( odcień buraczka)już mam, obiecane jeszcze czerwone i różowe pink Tylko jak ograniczyć ich podatność na grzyba?

Wyrwałam swoje marcinki rok temu, wkurzyłam się na mączniaka na nich.. myślałam że dokładnie wyrwałam... a teraz mam.. tyle samo co rok temu hmm
pozdrawiam!

Mariolko, chyba mam szczęście, bo moje astry nie mają mączniaka. Może jeszcze nie mają. Czytałam że sposobem na niego jest podsadzanie ich czymś niższym, w celu zakrycia łysych pędów. Mączniaka powoduje też przesuszenie astrów latem, może dlatego u mnie nie chorują.
Karolina, nie narzekałabym na marcinki, widziałam że są śliczne.