Jana Ty z tych pracujących, przeciez sobota tylko na pracę w ogrodzie pozostaje? Mnie tylko ulewny deszcz był w stanie dzisiaj przegonić z ogrodu. Ja ostatnie dwa tygodnie nic nie robiłam ... Bo mnie nie było....
Jeśli pogoda sie wyklaruje , a chyba wiatr to właśnie zwiastuje, zrobię jutro zdjęcia. Muszę tylko trawnik wygrabić, bo wszystkie liście znów na tarwniku...
U mnie lało od wczoraj, nie padało lecz lało.
Po trzech kawkach przed południem dostałam palpitacji serca.
Wyszłam jednak do ogrodu po południu i przestało padac wprawdzie wiatr mi urwał głowe, powywracał donice na tarasie ze strokrotkami, nawiał lisci z grabów na tarwnik, ale jestem zadowlona.
Udało mi sie dociąć trawy, wyzbierać trochę lisci, rozgrabić kopczyki rózom, przyciąc hortensje i lawendy. W trakcie wichura z gradobiciem przegoniła mnie ale czesc prac za mna. W marcu jak w garncu
Magnolie kupiłam jako NN w markecie budowlanym. Od razu była uformowana w drzewko, rosnie juz w tm miejscu 6 lat dlatego sporo podrosła. Prawdopodobnie jest to magnolia Susan ewentulenie Betty
Ania dobrze piszesz do wszystkiego trzeba dojrzeć. Do zimozielonych na bylinowej dojrzewałam dwa lata hi hi
Właśnie tak sobie pomyślałam, że na froncie kulkowisko robisz, żeby łyso nie było
Madżenka też mi pisała, że zimozielone sadzić, a ja tak jak Ty oporna na wszelkie sugestie. Cóż lepiej późno niż wcale