Dzień Dobry Państwu, Ja mam pytanko co dolega moim pelargoniom? Sprawa wygląda tak,że zaszczepki zrobiłam na jesieni całą zimę trzymałam je w domu, wyglądały przecudnie, zielone, bardzo rozkrzewione, tydzień temu przeniosłam je do tunelu, w nocy przykrywałam agrowłókniną, podlewałam wydaje mi sie nie zbyt intensywnie. Liście zaczęły czerwienieć, czy moje kwiaty są jeszcze do odratowania? Czy to jest jakaś choroba, czy może one się jedynie klimatyzują?
Dziękuję, Przemku. Kwiaty dalii tej wiosny, to faktycznie rarytas, miały być w donicy 2 tygodnie, a potem się porobiło jak wiesz. No i w rezultacie doprowadziłam do kwitnienia.
Inne karpy albo są w donicach, albo czekają na reanimację w piwnicy. Może w sobotę je wyciągnę. Miłego ogrodowego.
Ewo!
zaglądam do Was z ukrycia, zawsze brakuje mi czasu, teraz też już późno.
Pomidorki wyniosłam przed Świętami z domu do mnożarki, zrobiłam nad nimi tunelik z foli i okryte jeszcze mocno na kołdrami, kocami.
Trafiły na zimne noce i dziś mocno osłabły jednak im zimno. było -1 na zewnątrz.
Myślę czy nie włączyć im grzejnika, wentylatorek nie dobry, a mam olejowy tylko za duży.
Wieczorami szyję maski dla rodziny i znajomych.
zewnętrzna strona i wewnętrzna.
to forma
wcześniej robiłam z wymiennym wkładem, to widok od środka.
Jest i kwiatuszek. ostatnia kwitnąca doniczka.
Wszystkie cebule amarylisa zakwitły, rozłożyły się w czasie od stycznia.