Gardener27 napisał(a)

Dziękuję Iwonko za miłe słowa i namiary na corten

W ogrodzie czuć już mocno jesień, rośliny powoli przygotowują się do spoczynku, kolorów nie brakuje.

W takim miejscu bym usiadła, wypiła kawę i nic nie robiła )) pięknie. A cortenu u nich dostatek. Polecam!

Ja nie sieję jednorocznych, a u Ciebie w objęciach traw tak pięknie się prezentują

Cofnęłam się do wiosny i podziwiam tę ogromną kolekcję zadbanych roślin - na zewnątrz i w ogrodzie zimowym. Masz chyba wszystko, co można mieć

Zaintrygowały mnie Twoje róże - śliczne, zdrowe krzaki. Moje mnie troszkę zawiodły, prawie wszystkie z ADR, a miały plamistość.

Magleska napisał(a)

Jesień u Ciebie jakaś piękniejsza .....zdjęcia jak zawsze z przyjemnością obejrzałam .....

u mnie szaro ,buro i ponuro , chociaż na jutro obiecują ładną pogodę przydałoby mi się kilka dni ciepła ,żeby porządki w ogrodzie zrobic i coś na nowej części podziałać

Madziu brzydką jesień zachowam dla siebie dla Was ma ładniejszą

U mnie też zapowiadają na jutro 20 kresek na plusie, dożyjemy ... zobaczymy. Kiełbaski kupiłem, jak tylko pogoda dopisze jutro rozpalam palenisko i wędzimy.

Owocnej soboty pracusiu

Witam i proszę o pomoc.
Jodła koreańska, od ponad 15 lat w tym samym miejscu i tych samych warunkach.
W ostatnich kilku tygodniach żółkną i opadają igły, po szyszkach został tylko środek. Na gałązkach pojawiła się ogromna ilość "kulek" które wyglądają jak malutkie szyszki, są bardzo lepkie a po jakimś czasie wysychają.
Co to może być i jak uratować drzewo?
Proszę o pomoc.

Pozdrawiam,
Milena

hankaandrus_44 napisał(a)

Rh. jedną zimę trzymałam na balkonie, i nie był w donicy tylko w balocie. Cały balot miałam wsadzony do pustego kamiennego garnka i postawiony na styropianie. Dodatkowo cały gar miałam owinięty jeszcze workiem jutowym. Przetrwał, choć było to 35 lat temu i zimy wcale nie były łagodne, do dziś rośnie.

Jak zakopiesz razem z donicą w ziemi, pewnie nic mu nie będzie, w szkółkach przecież tez stoją na zewnątrz, chyba.

Haniu...na pewno te porady są dla mnie???

Mam sporo roślin w donicach i nic im nie szkodzi.

AnnaMS napisał(a)

Piękna przyroda

Tereny wokół jeziora są bardzo malownicze.

an_tre napisał(a)

Jaki wysyp grzybów, Bogusiu nie musisz wybierać się na daleką wędrówkę do lasu

Spacerowe fotki z nad jeziora piękne i klimatyczne

Aniu...poszłam porobić fotki i różne się trafiły...

Helen napisał(a)

Asia, klon ussyryjski do mnie przemawia. Piękne przebarwienie

A ja go posadziłam dopiero w czerwcu - co będzie za rok ? Czekaj, tu mam zdjęcia z ub. roku


Może przekonać niezdecydowanych, prawda?

Sumaki mają swoje pięć minut

Bluszcz już przekwita i zawiązuje owoce

Tamaryszek i trzmielina

No, jeśli ten ambrowiec zawsze będzie się tak przebarwiał, to ja go kofffam





Jakiś rdestowy niedobitek - coś w tym roku kiepsko kwitł...


Tojady po raz pierwszy pokazują, na co je stać - rokowanie niezłe

Korci mnie, by tojadom do kompletu dodać goryczkę trojeściową (Gentiana asclepiadea) - ma równie intrygującą barwę i też jest trująca...

inka74 napisał(a)

Podoba mi się!

Aniu altana była robiona, ale nie przez nas.Jak chcesz napiszę Ci na pw.
Dobrze się sprawuje, jesteśmy zadowoleniu, wiadomo trzeba malować, biała może więcej się brudzi. Ciemna nie miałaby takiego efektu. Z każdej strony się wchodzi , ścianki mamy z materiału.
Grzesiu będzie ciepło, słonecznie i kolorowo jeszcze.
Przetaczniki też gorzej, też chorowały, zresztą ten rok jakiś taki chorowity.
W ub.r. to dopiero były przetaczniki, sam zobacz:

Kilka próbek przebarwień jesiennych z mojego ogródka. Na początek dla niezdecydowanych - klon ussuryjski



bergenia też nie chce być gorsza


A u Hani trzmielina już prawie nie ma liści - żarówiastoczerwonych liści, dla ścisłości


Hakonka Greenhills też się przebarwia, wcale nie gorzej niż jej kolorowe kuzynki

AnnaCh napisał(a)

Mam jeszcze kilka portretów roślinek z zeszłego tygodnia, kadrów szerszych brak, bo wszystko wygląda słabo po tym sezonie...

ja to wiesz.. monotematyczna jestem a co to za różyczka tak Ci pięknie kwitnie?

A wyprawa babska mega sprawa fajny wyjazd zaliczyłyście, a chyba nie ma nic lepszego niż pozytywne zmęczenie ciała i zresetowanie głowy

Mogę o coś zapytać? Czy wejście do łazienki musi być w tym miejscu? Nie ma szansy na jego nieznaczne przeniesienie? Czy tam jest okno? gdzie dokładnie? w tym układzie co teraz tracisz jedną ścianę. Kabina walk-in aby była wygodna wraz z wejściem zajmie min. 160 cm. A to mała łazienka. Lepsza jest kabina z 2 szklanych ścianek. wejście przesuwane lub uchylne, teraz są takie systemy, że wybierasz elementy kabiny i je dowolnie zestawiasz. Brodzik niepotrzebny ale jeżeli ma być odpływ zlicowany z podłogą to na etapie wylewki już się robi pod niego instalacje na paterze. Potem są problemy z ustaleniem spadków i sporo kucia. Taka fajna duża kabina powinna mieć min. 90x100-120 cm. Drzwi do łazienki ze względów bezpieczeństwa nie robi się otwieranych do środka. To zresztą dodatkowo zabiera miejsce w samej łazience - musisz przecież do tych drzwi podejść, otworzyć je. Między kibelkiem a ścianą powinno być min. 30 cm, a 20 cm do następnych elementów jeśli są niskie. Jak masz mało miejsca na drzwi to pomyśl o drzwiach przesuwanych chowanych w kasecie w ścianie. Jak mierzysz teraz łazienkę to odejmij po ok. 2-4 cm na kafelki z całości. Glazura 5-7 mm+klej. Mam nadzieję, że ściany postawili pionowe i nie trzeba nic prostować. Nie rób tynków. Teraz kładzie się glazurę na gołe ściany a wykańcza karton-gipsem wodoodpornym na płasko jak kafelki nie są do samego sufitu. Pomyśl o pojemnej szafce pod umywalką - zawsze się przydaje. Ale i miejsce zajmuje. A geberit kiedyś był dostępny w 2 wersjach natynkowy i wkuwany w ścianę (o ile jest taka opcja - inny system mocowania stelaża.

Propozycja układu jeżeli da się przesunąć drzwi. Układ ma wady - brak dobrego miejsca na ręczniki jak idziesz pod prysznic. Przy wannie wolnostojącej warto pomyśleć o jakiejś półeczce obok/wnęce w ścianie na kosmetyki do kąpieli, świece.



Jak się nie da - tę wannę zamieniłabym na narożną

Obiecałam Gosi- Mój ogród pod lasem wstawić zdjęcia miskanta chińskiego 'Rosi'. Zaskoczył mnie trochę dynamicznym wzrostem, bo już w pierwszym roku osiągnął wysokość prawie 2 metrów, ale ..jest śliczny
Już wstawiałam te zdjęcia, ale obrazują one wczesny rozwój kwiatostanu Rosi
Młode kwiatostany sa różowe, a starsze srebrzyste

Kwiatostany Rosi z dalszej perspektywy, po lewej stronie zdjęcia
Dzisiaj zauważyłam, że Rosi zaczyna się przebarwiać, ale nie zdążyłam zrobic zdjeć, bo zrobiło się ciemno..

Dziewczynki, nie stresujcie się. Ja to robię z przyzwyczajenia. Bo na surowo nie zjadam, a zbierać i nosić jeszcze do chętnych, to już za dużo. Jak przyjdą, to swoją porcję odbiorą, a ja będę zadowolona, że poszło z piwnicy do ludzi.
A i tak w tym roku mało robiłam. Została mi się jeszcze partia pigwowca , ale to w tygodniu do sokownika wrzucę i będzie finisz.


Chciałoby się do ogrodu, ale zapowiedź deszczu trwale mnie w domu zatrzymuje. Tak więc tylko psi spacer i to dosyć szybki, i do domu.
Miłego weekendu.