Grudzień
_______________________
Ciepły jak na taką porę roku i właściwie bez śniegu.
Grudzień to taki miesiąc już nie ogrodowy. Do tego wyjątkowo mocno czas pochłaniała praca zawodowa
Pomimo, że nie było jakiś większych mrozów to okryłam ogrodówki stroiszem. Przed świętami dostały Mikołajowe czapy. Miałam dylemat: okrywać nie okrywać. Stwierdziłam jednak, że gdyby nagle miał przyjść mróz to po powrocie z pracy nie zdążę ich zabezpieczyć i aby mieć czyste sumienie dałam im zimowe odzienie. Choć obawiam się czy te spore przymrozki początkiem października nie uszkodziły już przyszłorocznych pąków. Przecież po takich upałach nie zdążyły sie wtedy zahartować.
Korzystając z cieplejszych dni wyplewiłam rabaty z wszędobylskiej gwiazdnicy, bo skoro ona rośnie nawet przy takich temperaturach to strach pomysleć co byłob wiosną