Mam ogromną prośbę o poradę co posadzić przy ogrodzeniu - dwa pierwsze zdjęcia. Tam jest 0,7 m x 22m - do 11.00 słońce świeci jak na zdjęciu, później jest ono na rabacie aż do popołudnia ale chwilami jest półcień. Jest wąsko, ponieważ ściana domu jest blisko i nie jest to szczególnie widoczne miejsce. Jedynie z przodu domu tam gdzie żywopłocik z bukszpanu i hortki miejsce rzuca się w oczy i na końcu rabaty kło domku narzędziowego także widoczne miejsce. Myślałam posadzić żywopłot z cisa, takie ścianki naprzemiennie z czymś innym na równo do wysokości ogrodzenia, ponieważ sąsiedzi mają już tuje, które będą wysokie. Chciałam zasłonić niezbyt ładne ogrodzenie.Na drugim zdjęciu widok tego od drugiej strony, rosną sobie hortensje little limelight posadzone na próbę (można przesadzić). Ścianki cisowe myślałam 3 szt. w tym ciągu, takie po ok. 3,5 m, a może tylko cis, a z początku i na końcu czymś urozmaicić. Cała reszta ogródka jest już ogarnięta dla poglądu jaki styl załączę kilka zdjęć.
Do zrobienia:
Reszta ogródka:
Witam wszystkich. Już myślałam że w tym roku nie będzie problemu z tujami ale jednak. Osoba z ogrodnictwa powiedziała że moje szmaragdy mają chorobe grzybową. Z zewnątrz wyglądają ładnie ale jak zaczęłam wnikać to miejscami łuski są matowe. W środku jest dużo usychających igieł ale jesienią to normalne zjawisko. Na jednym pniu trafiłam na biały nalot, jakby grzyb. Cały sezon był suchy więc podlewałam kropelkowo. Nawoziłam na wiosnę i teraz jesiennym nawozem. W przekroju pęd nie wygląda dobrze. Czy naprawdę to choroba grzybowa? Może ktoś miał podobnie? Byłabym wdzieczna Mazan za podpowiedź czym pryskać? Dziękuję z góry
Ja jeszcze dzisiaj przed oczami mam kolorowe rabaty Danusi
Bardzo dziękuję za sobotę pełną wrażeń, za gościnę, zakupki.
Taką byłam oszołomiona, że o robieniu zdjęć nie myślałam.
O przepraszam mam jedno.
Wreszcie podzielę się z Wami moją niedzielną wycieczką,której głównym punktem były odwiedziny przecudnego ogrodu naszej forumowej szefowej -Danusi! To był punkt kulminacyjny wyprawy którą rozpoczęła się o 5.30 z Zamościa od Agi Agapant i biegła przez mój Chełm ( dzięki Aga za transport!),szkółkę koło Cyganki ( gdzie dołączyła Ania i rozpoczęłyśmy zielone łowy!),potem szkółka i ogród pokazowy Daglezja w Rykach w którym straciłyśmy poczucie czasu i trochę kasy i potem biegiem do Danusiowej Anglii...tam czas dla nas całkowicie stanął( to znaczy tak nam się wydawało !)i zatopione w cudnych widokach i opowieściach Danusi o realizacji marzeń i drodze jaka do nich prowadziła nie mogłyśmy się stamtąd ruszyć...Niestety trzeba było wracać bo dzień coraz krótszy!W drodze powrotnej jeszcze chwila w przepięknym cienistym ogrodzie Ani -jej zakątek z antonówką kończyłyśmy oglądać już w świetle ogrodowych latarni I jeszcze chwila za moimi drzwiami do ogrodu- także nocne widoki w blaskach latarenki i tym sposobem Aga jako ostatnia zakończyła podróż koło 23-ej.Pogoda była cudna ,choć deszczowy poranek tego nie zapowiadał.Wrażeń moc,miło spędzony czas na pogaduchach ogrodowych i nie tylko,doniczki do jesiennego sadzenia,nowe pomysły na zmiany w ogrodzie i mnóstwo inspiracji, i te przecudne obrazy zatrzymane w pamięci...i trochę na pamiątkę utrwalonych.
Zacznę od Ogrodowiskowej Anglii:
Dziękuję
Nie wszystkie widoczki są takie jakie chciałabym.
Ale cóż.. zostaje jeszcze pracować i zmieniać
Zbiory w warzywniku w tym roku ze wszystkich warzyw sa dużo lepsze.Nowe miejsce jest dużo lepsze.
Część będzie do dekoracji.Cześć na ususzenie.A część papryczek pójdzie do słoiczków z cebulką i pieczarkami.
Dalia Tribunes Nancy
Kasiu - u mnie słońce było do połowy niedzieli. a potem deszczyk, deszczyk
Iwonka - ten rozwar coraz bardziej mi się podoba
Asiu - Ciebie też szalenie miło było poznać
Dziewczyny - podsumowując rozmowy o zwierzętach - u mnie jest presja na jaszczurkę, bo kolega ma; prawdę powiedziawszy: zwierzątko faktycznie wydaje się niekłopotliwe, ale nie bardzo widzę sens trzymania tego rodzaju zwierzaków.