oooo ile on już imion miał i hopek, i mruczek, i puszek staneło na leonie bo mi sie z jakąs bajka z dziecinstwa kojarzy Dzisiaj byłam na szczepieniu i tak ma wpisane w książeczce zdrowia Codziennie zasypia mi na kolanach wieczorem jak siedzę przy komputerze
kupiłam magiczną siłę do róż, ale z braku czasu leję wszystko florowitem, dzisiaj zaczełam 3 baniaczek. Jak u Ciebie pada to do mnie moze dojdzie jutro. Dobrze by było
Tak Marzenko to golden celebration, wcześniej mialy 3 kwiatki jakos nie bylo im otrzeba wspomagaczy, teraz są zwieszone, musze im dać jakąś podporę. Szczerze mówiąc myslałam juz wcześniej o takiej dużej kratce, na tle ściany budynku gospodarczego (który będzie kiedyś). Potem stwierdzilam ze one takie małe ze nie potrzeba im wspomagaczy jeszcze, a tu prosze jak się rozkwitła ....
Moje podelwałam magiczną siłą do róż i ruszyły do góry po podporze i mają po raz 3 pąki. Pokaże ja jak ponownie zakwitną Dzisiaj dostała papu dla róż w granulacie i cieszę się, ze pada..... w przeciwieństwie do ciebie
Tak Marzenko to golden celebration, wcześniej mialy 3 kwiatki jakos nie bylo im otrzeba wspomagaczy, teraz są zwieszone, musze im dać jakąś podporę. Szczerze mówiąc myslałam juz wcześniej o takiej dużej kratce, na tle ściany budynku gospodarczego (który będzie kiedyś). Potem stwierdzilam ze one takie małe ze nie potrzeba im wspomagaczy jeszcze, a tu prosze jak się rozkwitła ....
Wg mnie od II połowy września.
Pokaż naszyjnik gdy bedzie gotowy a limka cudowna!
to bardzo dobrze zdąże wrócić z urlopu, przygotuje ziemię i pojadę po cisy, które upatrzyłam na plantacji obok
Naszyjnik zwykły bez rewelacji (dobrze że siostra nie czyta ogrodowiska) wedlug sztywnych wytycznych siostry z pereł, swarovskiego i kryształów lodowych, nie ma co pokazywać
Mam ogromną nadzieję że nie będzie dzisiaj padać w nocy bo opryskałam bukszpany od zamierania specyfikiem za 130zł... normalnie nie ma kiedy oprysku zrobić bo praktycznie co drugi dzień pada...
Aniu jest pięknie baaardzo podoba mi się ten taras.
Wiem że jest Ci przykro po dzisiejszej wizycie w ogrodniczym... tak to już jest, człowiek się nastawi, pędzi prawie na sygnale a tam... nic!!! Głowa do góry.
Że Ania i jej rodzina są świetni, wiedziałam. Że będzie chrzest, jakiego nie było - wiedziałam. Że tłumnie z daleka i bliska stawią się fantastyczni ludzie, wiedziałam. Że Ogród "Ogrodnika mimo woli" zachwyca, wiedziałam. Że zdjęcia będą przepiękne też wiedziałam.
Ale nie wiem, kto upiekł sękacza?
I jak sobie pomyślę, że jesteśmy "społecznością forumową", która chce się spotykać, to .... brak mi słów na określenie tego fenomenu.
Pszczółko.... sękacz jest Białostocki..... przywiozła go moja Mama