W ubiegłym roku wypuściła mi takie baty. W tym ciut niższe, też za wielka bestia jest. Zdrowa i owszem. Ładna tudzież. Ale słabo u mnie kwitnie. Zgadzam się, musi mieć za mało słońca.
Na razie odkładam decyzję do przyszłego roku. Ten sezon zamknięty, woda wyłączona, finito. Wstępny plan na rabatę po kompostowym dole już mam i nijak mi tam róże nie pasują, chociaż chciałabym, oj chciała... No przydałyby się przy Lady. A przed domem wzdłuż ścieżki być nie mogą bo mi z anabelkami nie konweniują
Kasiu oj zmartwiłaś mnie …..chciałabym ,żeby był dużo jaśniejszy ….ze szlifowaniem się liczyłam ,tylko jest tyle zakamarków ,do których jest utrudnione dojście ,że wiem ,że nie dam rady go zeszlifować do zera wszędzie ….
no nic pozostaje mi kupić kulka specyfików w malutkich puszkach i próbować na plecach domku ….ale to już chyba wiosną -za zimno już na prace
Jolcia, weź Ty tutaj się nie nerwuj, bo to ja się znerwowałam po obejrzeniu fotek Twojego ogrodu.
U mnie wszystkie róże w pólcieniu, Eisvogel też. Coś im nie służy no i trzeba się z tym pogodzić. Aczkolwiek może podejmę jeszcze jakąś próbę
Agnieszka dziękuję za komplementy jeszcze sporo pracy zostało na nowej części ,ale już cieszy
dziś już zupełnie inny klimat ...rano wszystko zmrożone ,ale też jakiś urok jest