Na pewno mają. To dobry pomysł. Możesz też użyć zwykłych plastikowych doniczek. Trzeba w nich zrobić dziurki na bocznych ściankach żeby wilgoć mogła tam przenikać. Renia, za bardzo się boisz. Taka jest natura roślin że mają swoje lepsze i gorsze momenty- nic w przyrodzie nie dzieje się bez przyczyny. Tylko iglaki się nie zmieniają Dobra, to nadużycie, bo i iglaki często zmieniają barwę albo zrzucają igiełki Nie bój nic, pierwszy sezon zobaczysz co i jak i w przyszłym roku będziesz porad nam udzielać Ja mam za sobą tyle lat a i tak posadziłam chyba narcyzy za płytko Robiło się ciemno a ja tak bardzo chciałam zdążyć że sama czułam że coraz płytsze te dołki kopię. Ale cebule już były porozkładane więc tylko szybko szybko i teraz myślę ciężko czy nie przemarzną... A może je wykopać? A może po prostu kory dużo nasypię i będę zimą siedzieć mając nadzieję? Powiem ci, to istna udręka Pięć kilo cebul posadziłam i nie wiem czy zobaczę kwiaty...

To ile nakupiłaś tych cebul?
Fajnie, że podoba Ci się żywopłot Oby tylko się przyjął ... niedawno sadzony a tu śnieg wczoraj u mnie spadł ...

Nie strasz ... bo ja muszę wszystko łącznie z wnętrznościami wymienić

Ślicznie
U Ciebie widzę, ze nawet płatka śniegu nie było

Ale ja na serio pytam Podrzuć mi proszę jakieś linki ... szczególnie potrzebuję jakiś pomysł na ścianę nad łóżkiem

Patrząc na ceny kuchni, to u mnie jeszcze długo

Wstawiam foty "z okna" bezczelnie:




Bobo mają teraz bardzo fajny kolor

Też mam w planach wymianę kuchni ... będę więc podglądać pomysły Kasi ... tylko u mnie demolka najszybciej za rok

Kuchnia otwarta przy salonie - też do przeróbki, ale to przyszłość!
Też myślę nad bielą i jedną ścianą przełamaną szarością

Zasychające liście karmią cebulę. Jak je ciachniesz to masz słabszą cebulę i słabsze kwitnienie w przyszłym roku. To nie ma sensu. Nie powinno się ciachać zasychających liści. Możesz wykopać wtedy cebule z bryłą ziemi i przenieść w inne, ustronne miejsce żeby ją jeszcze dożywić. Albo właśnie wyjąć pojemnik z cebulami. Piszę o dużych liściach, a nie o tych szafirkowych- te zasychają dosyć szybko i już ich nie widać. No i chodzi mi o takie rośliny, których liście zasychają po kwitnieniu, bo oczywiście na to, że liście czosnków zasychają przed kwitnieniem albo w trakcie to musisz być przygotowana Czosnki koniecznie muszą mieć coś przed sobą. No, ale to to chyba na samym początku rozwiązałaś? Dobrze pamiętam nie? A na wczorajszo-dzisiejszą zimę to ja od tygodnia już była przygotowana Posadziłam derenie i róże

A masz jakiś pomysł na sypialnię w nowoczesnym stylu?

mów od kiedy

Wiesz co, liście wychodzą jakoś w sierpniu, w połowie miesiąca gdzieś jeśli dobrze pamiętam. I nie są brzydkie- ot szczypiorki po prostu. Tulipanów po przekwitnięciu ty się bój, a nie szafirków I koniecznie do Gosi zajrzyj

Widzę, że u Ciebie rozważania cebulowe Ja nakupiłam jak głupia i też myślę, gdzie to upchnąć i jak, żeby nie było wiochy

Żywopłocik cisowy super! Śliczna teraz ta rabata

Też sobie podejrzę
Wyskakuje mi ,że adres nieprawidłowy ale po nazwie wątku się znajdzie

Kibicuję Ci Reniu w tych cebulowych..szał będzie na wiosnę

Renia, ale z czym ty masz problem dokładnie? Bo ja niekumata jestem. Brzydkich liści u szafirków się boisz? Przecież to pikuś w porównaniu do tego jak wyglądają tulipany. Ja bym nie sadziła szafirkow w donicy bo to drobizna jest. W dodatku taka drobizna której z roku na rok przybywa. One się bardzo rozrastają. Może zapytaj Gosi z: https://www.ogrodowisko.pl/watek/4315-kolorowy-ogrod-do-kapitalnego-remontu

Ona miała całą rzeczkę szafirków wzdłuż podjazdu. Bosko to wyglądało. Jak posadzisz rzadziej, ale nie będziesz ruszać to dwa trzy lata i u ciebie taka będzie

To już wiadomo co oderwało Cię od pięknego ogrodu W takim razie rozumiem Twoją chwilową nieobecność. Ja tam remonty i wszelkie zmiany uwielbiam
Suuuper masz

PS A Ty wsadziłaś już wszystkie cebulowe?

Dużo by gadać Wkręciłam się w remont salonu z wymianą podłogi, mebli, grzejników i przenoszeniem okna - co by był lepszy widok na ogród. Czeka mnie srylion różnych wyborów i podejmowania decyzji - czego nie znoszę!
Z jednej strony się cieszę na nowe, z drugiej zastanawiam się po co mi to było? I tak tydzień zleciał na lataniu po sklepach i oglądaniu i wybieraniu różnych rzeczy...

No to sobie poczytałam rozważania o szafirkach i dalej nie wiem, gdzie je posadzę