Jak to miło wejść i od razu zastać swój wątek na górze w powiadomieniach. Jestem jeszcze pod Poczdamem, jutro już koniec, zostały Ogrody Świata w Berlinie i wio do domu.
Byłam w dwóch rozariach - Forst i Europa - to największe w Europie podobno. Byłam w ogrodzie Karla Foestera, który jest zachwycający. Był pałac i ogrody Sanssouci.
W ogrodzie pensjonatu w którym mieszkamy, stoi trochę moich doniczek - pięć różanych, dwie piwoniowe i trochę bylinowych- astry, przetaczniki, przetacznikowiec, kocimiętki, rdest i coś jeszcze, czego nazwy nie pamiętam, a widziałam w Bury Court.
Pozdrawiam Was. Zdjęcia będą oczywiście i nowy cykl - co Niemcy Wschodni mają w swoich ogródkach

.
Ps. Wiem, że nie mam róży Paul Himalayan Musk, jeszcze się łudziłam jak rozwijała pąki, ale jak rozwinęła całe kwiaty już było to widoczne na 100%. Nie widziałam nigdy jeszcze tej róży na żywo.
I nie kupiłam jej w Rosarium, tylko dostałam od znajomej,która się pomyliła i wykopała co innego.
Akurat z Rosarium jestem bardzo zadowolona i na tyle zakupionych róż - niemal wszystkie które mam, pomylili się tylko raz - właśnie z Leonardo da Vinci. Ta róża jest u mnie pusta i ma żółte pręciki widoczne, kolor też bardziej jaskrawy, wobec czego wątpię by nagle zrobiłą się wypełniona płatkami w sposób typowy dla Leonardo i do tego zmieniła kolor

.