Czasami tak - stipa nie do ogarnięcia, orliki też. Cisy siewki oddaję Dobrej Duszy, a nowe pokolenie już ręce zaciera i wschodzi na turbodoładowaniu. Brabanty sąsiada sieją się na potęgę. Z szałwią zostawiam tylko zwarte siewki. Ciemierniki robią ekspansję na ogród. Goździk kropkowany rośnie gdzie chce. Kopytnik podobnie (tu mnie Tessa na ostrzegła

). Perowskia jak chwast uparta i niezłomna. Lilie orientalne zamieniają mi azaliową w liliowisko...itd itd
No i jak tu żyć, drogie forum?
(chwasty typu szczawik i nawłoć pominęłam optymistycznie

)
Aaaa, zapomniała o ataku siewek czarnego bzu i winobluszczu...