Przetacznikowiec to nie to samo co przetacznik. A trzęślice potrafią być baaaardzo wysokie. Ostatnio widziałam taką wyższą niż futryna- miała ze 2,5 m
Co powiesz na molinia arundinacea 'windspiel'? Jest naprawdę w czym wybierać. One mają taki ładny fontannowy pokrój. W zasadzie są to dwie fontanny: jedna z liści, druga z kwiatostanów. Poszukaj inspiracji, ale te trawy są warte grzechu
ale Bobo byłyby 3, więc niesamotne zadarnione floksami, choć one są przy samym gruncie, niziutkie, to patyki Bobo byłoby widać
musiałabym je ciąć z przodu niżej a w środku wyżej.
Buchanani może faktycznie za ciemna, do tego z zielonymi floksami - nic ciekawego w tym miejscu. Słońce jest tu dopiero od 12.00 czyli wcześniej jest tam ciemno.
A co z szałwią, rozchodnikami?
Podopisywałam kilka punktów.
Co do dopisanych propozycji to Buchananii za ciemna, werbena jest cudowna ale w połączeniu z czymś co jej zasłania nóżki (np trawki), Bobo jestem osobiście zachwycona ale jakoś jako samotnicy przy szmaragdzie jej nie widzę.
Ale molinia wydaje mi się, że pasowałaby super. Konkretny dół i ażurowe kwiatostany nadające smukłości.
Ale ja się kompletnie na komponowaniu rabat nie znam.
wyglądają dla mnie jak chwasty na łące
nie umiem się do nich przekonać
myślisz że pasowałyby?
a molinia?
dopisuję jeszcze odnośniki - moje propozycje do wcześniejszego posta
Hakone na słońcu nie da rady ... i z nią chyba nie będzie efektu zwiewności ... ale stipa, molinia i sesleria ... hmm ... muszę sie nad nimi zastanowić Chyba u finki można kupić seslerię (a miałabym malutkie zamówienie u niej na szałwię to mogłabym połączyć jedno z drugim)? ... ale stipa też piękna
Tutaj dojdą azalie japoński. Cały wjazd ma być tuja tuffet + azalia + molinia KF i iglaki w tle
Uwielbiam carexa ice dance. Ale jak dla mnie to wymaga ograniczania, bo bardzo szybko się rozrasta. U mnie rośnie między wjazdem a chodnikiem. Na wiosne zawsze go ścinam nisko i później jest piękny cały rok .
A może w przyszłym sezonie florovitem ją potraktujcie? U mnie "ptasie łapki" w jednym miejscu nie chciały rosnąć, ale po nawozie ruszyły. Z kolei te co mam pod różą w donicy (wiadomo mocne nawożenie obornikiem w ciągu ssezonu niesamowicie wybujały.
Trochę to kopanie mnie to przeraża, bo w tamtym miejscu mam straszne nierówności terenu i sporo ziemi trzeba przerzucić. Na męża nawet nie czekam, bo jak dojdzie do siebie po chorobie to już śnieg będzie leżał...