Na koniec miałam do przycięcia mojego największego cisa

W połowie cięcia natknęłam się na gniazdo z młodymi pisklakami, prawdopodobnie kosów

jeszcze maleństwa nieopierzone, a już patrzyły na mnie z wyrzutem..w efekcie krzak mam obcięty do połowy, a reszta będzie musiała poczekać, aż przychówek wydorośleje
Idę sobie do kompostownika, otwieram klape..a tam patrzy na mnie.. mysz, obie byłyśmy bardzo zaskoczone

Zaczynam chodzić po ogrodzie na paluszkach ...