Aniu część to nowy zakup ok 750 sztuk pozostałe wykopane w czerwcu teraz musiałam posadzić
Łatwo nie było krokusy były najgorsze do posadzenia ale Tomek robił mi dziurki, a ja sadziłam będą łany po 100 sztuk z kolorku, a może gdzieniegdzie i więcej....
Sebuś nie zamykaj się w sobie, jam ci do pięt nie dorastam zapamiętalam te cudeńko ze spotkania i wiedziałam w którym miejscu była, szukałam zatem konkretnej fotki, a trudne to było bo zobacz z jakiej odleglości ją widać
Sebuś nie zamykaj się w sobie, jam ci do pięt nie dorastam zapamiętalam te cudeńko ze spotkania i wiedziałam w którym miejscu była, szukałam zatem konkretnej fotki, a trudne to było bo zobacz z jakiej odleglości ją widać
Sebuś nie zamykaj się w sobie, jam ci do pięt nie dorastam zapamiętalam te cudeńko ze spotkania i wiedziałam w którym miejscu była, szukałam zatem konkretnej fotki, a trudne to było bo zobacz z jakiej odleglości ją widać
Sebek moje begonie też do wykopania, kany bidne, już nie kwitły ale liście miały ładne. Póki co różom jeszcze nic się nie stało, nawet petunia przed drzwiami przetrwała .
Róże chyba mają to do siebie, że przeżywają mrozy - moje nawet nie klapnęły
było, było przegapiliście jak Sebkowy krawat pamiętam bo przyglądałam się temu na dowód wklejam fotkę którą teraz wyszukałam na wątku spotkania
kranik był pokazywany przez Danusię jeszcze przed tym spotkaniem, tyle tylko, że wtedy jeszcze nie wisiał pamiętam doskonale siedział sobie chyba w doniczce na tarasiku
podczas spotkania napewno byl zawieszony, na zdjęciu widać go w dalekiej perspektywie (otoczony czerwonym kółkiem) na ścianie, a zdjęcie jest zrobione w dniu spotkania
było, było przegapiliście jak Sebkowy krawat pamiętam bo przyglądałam się temu na dowód wklejam fotkę którą teraz wyszukałam na wątku spotkania
kranik był pokazywany przez Danusię jeszcze przed tym spotkaniem, tyle tylko, że wtedy jeszcze nie wisiał pamiętam doskonale siedział sobie chyba w doniczce na tarasiku
Sebek moje begonie też do wykopania, kany bidne, już nie kwitły ale liście miały ładne. Póki co różom jeszcze nic się nie stało, nawet petunia przed drzwiami przetrwała .
U mnie nie ma jeszcze gdzie schować bo czekam na budyneczek gospodarczy do piwnicy taszczyć dzień dnia nie zamierzam a garażu nie mam i mieć nie będę (przynajmiej w tym domu)