Sebuś nie zamykaj się w sobie, jam ci do pięt nie dorastam zapamiętalam te cudeńko ze spotkania i wiedziałam w którym miejscu była, szukałam zatem konkretnej fotki, a trudne to było bo zobacz z jakiej odleglości ją widać
Sebuś nie zamykaj się w sobie, jam ci do pięt nie dorastam zapamiętalam te cudeńko ze spotkania i wiedziałam w którym miejscu była, szukałam zatem konkretnej fotki, a trudne to było bo zobacz z jakiej odleglości ją widać
Sebuś nie zamykaj się w sobie, jam ci do pięt nie dorastam zapamiętalam te cudeńko ze spotkania i wiedziałam w którym miejscu była, szukałam zatem konkretnej fotki, a trudne to było bo zobacz z jakiej odleglości ją widać
Sebek moje begonie też do wykopania, kany bidne, już nie kwitły ale liście miały ładne. Póki co różom jeszcze nic się nie stało, nawet petunia przed drzwiami przetrwała .
Róże chyba mają to do siebie, że przeżywają mrozy - moje nawet nie klapnęły
było, było przegapiliście jak Sebkowy krawat pamiętam bo przyglądałam się temu na dowód wklejam fotkę którą teraz wyszukałam na wątku spotkania
kranik był pokazywany przez Danusię jeszcze przed tym spotkaniem, tyle tylko, że wtedy jeszcze nie wisiał pamiętam doskonale siedział sobie chyba w doniczce na tarasiku
podczas spotkania napewno byl zawieszony, na zdjęciu widać go w dalekiej perspektywie (otoczony czerwonym kółkiem) na ścianie, a zdjęcie jest zrobione w dniu spotkania
było, było przegapiliście jak Sebkowy krawat pamiętam bo przyglądałam się temu na dowód wklejam fotkę którą teraz wyszukałam na wątku spotkania
kranik był pokazywany przez Danusię jeszcze przed tym spotkaniem, tyle tylko, że wtedy jeszcze nie wisiał pamiętam doskonale siedział sobie chyba w doniczce na tarasiku
Sebek moje begonie też do wykopania, kany bidne, już nie kwitły ale liście miały ładne. Póki co różom jeszcze nic się nie stało, nawet petunia przed drzwiami przetrwała .
U mnie nie ma jeszcze gdzie schować bo czekam na budyneczek gospodarczy do piwnicy taszczyć dzień dnia nie zamierzam a garażu nie mam i mieć nie będę (przynajmiej w tym domu)
Wstałam ranu a tu -3 i takie widoki
a wczoraj dosadziłam jeszcze trochę tulipanów koło brzózek... Jak myślicie chować węże od pdlewania czy jeszcze nie?
Wiesz Aniu mam chęci bo jeszcze tam nie byłam.W sobotę M pracuje więc zostaje niedziela
wiesz my na wiosnę byliśmy pierwszy raz, pojechaliśmy pierwszego dnia tak po 13 chyba i błądziliśmy, spytaliśmy o drogę na stacji i gość nam mówi 'o tej porze to już późno, trzeba bylo przyjechać wcześniej' trochę się wkurzyłam, mówie kurcze targi dwudniowe a tu o 13 zamknięte... dojechaliśmy i okazalo się że trwały, ale faktycznie niektórzy się już zamykali, niektórzy potraktowali jako spotkanie towarzyskie i popijali gromadnie. nie kupilam żadnej roślinki chociaż było ich sporo... nawiązałam kontakt z producentem drewnianych placów zabaw i różnego rodzaju domków. Będą nam robili plac zabaw dla chłopców na wiosnę i pomieszczenie gospodarcze
Dzięki Aniu za informacje i wobec tego jadę z samego rana
witaj Grażynko bardzo ładnie u Ciebie i teren imponujący. Szczerze powiem że jak kupowaliśmy domek to żałowałam że działeczka taka mała bo mi się marzyła ogromna działka, teraz gdy wszystko robie prawie sama myślę że dobrze że się nie uparłam na hektarowe pole