Po tygodniu ciężkich upałów już totalnie nie mogę spać. Spanie mam 2 godz z przerwami więc dziś o 4 rano doszłam do wniosku że nie ma co się męczyć. Rozsypałam o 5 rano ślimaks bo po lekkim deszczyku w nocy wylazły te paskudy. Wykopałam dla sąsiadki werbenę hastata i dzwonki pochodziłam trochę, zaskoczyły mnie rano rozkwitnięte maki uwielbiam ten kolor bordowy i powojnik pokazał dzwoneczek
Przy kawie wrzucam fotki i zmykam do pracy