Czas pomyśleć o tym miejscu po różach, gdzie blisko granicy postawili mi dom. Nawet warunki świetlne nie są najgorsze, ale dla róż nie byłoby to już dobre miejsce. Tam posadzę trochę takich bardziej cieniolubnych. Wybrałam się dzisiaj na zakupy i takie cuda są moje. Serduszka w białym kolorze, funkia o seledynowych liściach, biały orlik, kocimiętka. Brunera i dzwonek są na inną rabatę. Zamówiłam jeszcze na necie inne roślinki i czekam na przesyłkę. Ogólnie maja tutaj być moje ulubione kolory, czyli: biel, róż, fiolet, fuksja, burgund.
Okropnie to miejsce jest zaniedbane. Zastanawiałam się, czy nie zlikwidować tego i posiać trawę. Zostałyby tylko te wysokie róże i lilie drzewiaste, które rosłyby w trawie. Jednak zdecydowałam się, ze zostawię ten pas i posadzę tutaj roślinki. Wprowadzę też małą architekturę, żeby nie było nudno.
Tak to teraz wygląda. Głownie króluje tutaj podagrycznik.
Zaczęłam porządkować ten nieład, ale deszcz mnie wygonił