hibiskus cudnie podświetlony promieniami słońca
sadzonkę samodzielnie ukorzenioną krzewuszki Wings of fire posadziłam w zamian krzewuszki matki, która nie wiedzieć czemu padła. Nie obudziła się po zimie, a miejsce zaciszne. Dobrze, że tak od niechcenia wsadziłam patyczki do wody i puściły korzenie. Inaczej musiałabym szukać nowej, a tak miałam własną
tu krzewuszka od Kasi, którą dostałam wiele lat temu. Też nie wiem o co chodzi, bo połowa ładna, a druga połowa ledwo zipie. Ale najważniejsze, że żyje
Ja nie, ale mój brat ma dwa stawy, na dwóch działkach. Obecnie nie ma dla tych stawów czasu, ale kiedyś było tam pięknie. Pomosty były podświetlone, na środku tryskała fontanna, dzieciaki pływały pontonem, wieczorami siedziało się przy ognisku, a że bratu na imię Jan to i puszczanie wianków też było.
Opadów deszczu mam na razie w nadmiarze, a to sprzyja pięknej soczystej zieleni. Kwiaty mnie cieszą, bo przełamują wszechobecną zieleń. Jak ja lubię majowy ogród wtedy wszystko jest takie młode i soczyste.
Rybki na pewno też się cieszą.
wielka niespodzianka mnie spotkała. Ze dwa, może trzy lata temu kunpiłam w Biedrze takiego wiciokrzewa marmurkowego (tak mi się ze względu na wygląd kojarzy, a matkę gdzieś mam w kajeciku). Taki wybiedzony był bardzo i kupiłam bez większej nadziei na sukces, ale, że grosze kosztował to zaryzykowałam. Posadziłam i czekałam, czekałam i czekałam. W końcu spisałam go na straty, aż w końcu o nim zapomniałam. Kilka dni temu zerkam sobie z tarasu to tu, to tam, patrzę a on tuż pod nosem mi rośnie - studzienkę oplata . Ale miła niespodzianka
śliczny ma kolor unerwienia. Obok rośnie zwykły, zielony
kolejna niespodzianka jest jeszcze. Rok temu dostałam od Abiko sadzoneczkę azalii Chanel, bo Jej się ukorzeniła (myślałam, że ja jestem kozak w ukorzenianiu, a Abiko się robią sadzonki azalek bez Jej ingerencji, to jest coś ).
takie maleństwo, a wyprodukowała kwiatunia
Trochę mnie pocieszyłaś. Kałuża jest prawe cały dzień w cieniu, krótko tam jest słońce.
Kupiłam kiedyś nasionka dziewanny i wysiałam. W drugim roku porosły im liście wielkie jak u tytoniu. Zagłuszyły wszystko obok siebie. Teraz pozwalam im się wysiewać i rosną gdzie chcą. Liście dolne częściowo wycinam. Jak to czym starsza to piękniejsza? One są dwuletnie, bynajmniej u mnie. Mam jakiś brzęczyk od sąsiadki, ale on akwariowy jest, taki co raczej nie powinien być cały zanurzony i jak tak leży na żwirku to mi się nie podoba. Jeszcze nie byłam w mieście na zakupach i tak się to odwleka.
Pałki wpadły w najgłębsze miejsce, bo wiatr je tarmosił.. i tam już zostały. Czyli mieszkają w wielkiej donicy na głębokości ok 1,10 -1,15(dla dołu donicy). I miały to być pałki z tych mniejszych. Przez to, ze siedzą głęboko to rosną wysoko Ballada lilie mi się przypomniała... ha ,ha, ha. ale skojarzenia.
Irys żółty szaleje, w zeszłym roku zlikwidowałam połowę bo mi zarósł za dużo oczka. Brzydko w najstarszych miejscach się starzeje. Rośnie na najpłytszej półce.
Za to w tym roku zanikła mi potenderia.. ale amerykańskie coś tam ma się dobrze.. i znów mi wszytko zarośnie..
A tak wogle to w tym roku mam problem z utrzymaniem czystej wody i mam zieloną jak ze Szereka.. zawsze było zielono ale przez chwilę. a teraz długo. Albo zimno to spowodowało, bo rośliny stoją w miejscu, albo to, że wywaliłam w zeszłym roku połowę roślin, a w tym zmarnowałam lilie przy przesadzeniu Odkurzacz był fajny ale pierwszego dnia, Pondovaca 4 nie polecam..barachło okropne.. trzeba było poczytać opinie, dokładnie tak się zachowuje.. Idea zajefajna, ale coś tam nie dograli.. jak się całego wyczyści tip top.. to działa minute i potem klops.. nie działa. Miałam reklamować ale czytam, że to ten typ tak ma..
zakwitają powojniki powoli. Chciałabym się doczekać takich cudnych powojnikowych drzew jak u Sylwii i Ryski
i pierwsza różyczka tego sezonu - miniaturka Roxy
ten przy gruszce kwitnie. Bujnąłby się chłopina wreszcie nieco śmielej w górę