Deszcz był wczoraj w nocy, a dziś tylko chłód z północy. Ledwie do dziesiątki dociąga. Posiłkuję się wężem.

Jeżówek staram się nie zostawiać na zimę, ale zeszłe lato było gorące, szybko dojrzały, szybko się rozsiały, mam więc przychówek. Odmianowych nie mam, bo są na nie moją kieszeń, a te co mam w masie ślicznie wyglądają.
I staram się upchnąć je upchnąć tez w inne zakątki. Tylko, że u mnie przemiany wolno idą i rewolucji nie widać.