Stwórz ze mną mój ogród
18:50, 03 kwi 2019
Dziś wszystko co zaplanowane zostało zrealizowane, czyli azalie posadzone.
Pęcherznice trochę poobcinałam ale z serii wszystkie suche gałązki plus te najwyższe skróciłam tak żeby wyglądały jakoś proporcjonalnie. Teściowa stwierdziła, żebym nie cięła mocniej dopiero jak już się przyjmą w ziemi. Teraz więc pęcherznica zdobi parapet w kuchni, za sadzenie się nie brałam jakoś
rozkojarzona byłam bo patrzę z okna a tu coś kudłatego na trawie, najpierw myślałam że jakaś sierść potem że zagryziony jeż a jak wyszłam to okazało się, że biedny mały zajączek nie wiadomo skąd i co mu się stało. Nic się nie ruszał ale oddychał.

Nie dawało mi to spokoju w końcu zrobiłam akcję na fb i dano mi namiar na Leśne Pogotowie w Mikołowie. Biłam się z myślami (bo ogólnie jeżdżenie autem mnie mocno stresuje) ale przełamałam się wyszłam ze swojej strefy komfortu wsadziłam dzieci w auto i zamiast obiadu była wycieczka do Mikołowa. Jestem z nich dumna bo mieliśmy pojechać do babci na działkę a pojechali ładnie i zeszło w sumie całe popołudnie. Pan zabrał zajączka ale najprawdopodobniej jest sparaliżowany, niezbyt dobre rokowania
Muszę chyba jeszcze iść podlać drzewa i te wszystkie krzaczki bo dawno nie padało.
PS tak prezentuje się kwadrat z magnolią i pissardi. Z nowości posadziłam cisy (jako tło kiedyś do magnolii) i tuje danica żeby było coś zimozielonego.
Nic nie widać na tych moich zdjęciach! :/
Tu ustawione pęcherznice


Pęcherznice trochę poobcinałam ale z serii wszystkie suche gałązki plus te najwyższe skróciłam tak żeby wyglądały jakoś proporcjonalnie. Teściowa stwierdziła, żebym nie cięła mocniej dopiero jak już się przyjmą w ziemi. Teraz więc pęcherznica zdobi parapet w kuchni, za sadzenie się nie brałam jakoś



Nie dawało mi to spokoju w końcu zrobiłam akcję na fb i dano mi namiar na Leśne Pogotowie w Mikołowie. Biłam się z myślami (bo ogólnie jeżdżenie autem mnie mocno stresuje) ale przełamałam się wyszłam ze swojej strefy komfortu wsadziłam dzieci w auto i zamiast obiadu była wycieczka do Mikołowa. Jestem z nich dumna bo mieliśmy pojechać do babci na działkę a pojechali ładnie i zeszło w sumie całe popołudnie. Pan zabrał zajączka ale najprawdopodobniej jest sparaliżowany, niezbyt dobre rokowania



Muszę chyba jeszcze iść podlać drzewa i te wszystkie krzaczki bo dawno nie padało.
PS tak prezentuje się kwadrat z magnolią i pissardi. Z nowości posadziłam cisy (jako tło kiedyś do magnolii) i tuje danica żeby było coś zimozielonego.

Nic nie widać na tych moich zdjęciach! :/
Tu ustawione pęcherznice

