No to czas na realizację, sterta przydasiów posegregowana, część pojedzie na wysypisko, część nada się do spalenia w piecu.
A zakątek już się porządkuje. Nawieziona ziemia, wytyczona rabata z różami, ułożone obrzeże, róże posadzone. Tylko M musi do kratki przykręcić słupki i je wkopać.
No i oczywiście jeszcze pozostanie wytyczenie rabaty pod płotem betonowym i to co najbardziej lubię - sadzenie roślinek, sianie trawy.
Pamietasz jak mówiłam że marzy mi się by przyjechali w kwietniu? Ten jest do tego wyjątkow ciepły i wygląda na to że ostatnie ujęcia będą w wymarzonej przezze mnie scenerii ... no chyba że mróz przyjdzie i wszystko trafi szlag