Wczoraj po pracy pojechałam do "szmaragdowego"....masakra jaka susza...podlewałam nawet po zmierzchu żeby choć troszkę ulżyć roślinom. Jakoś nie wierzę w te dzisiejsze obfite deszcze...

tulipany całkiem ususzone


jedyne które przetrwały rosną sobie w cieniu bukszpana


białe szafirki też byle jakie, za to na miłorzęba można zawsze liczyć

Pozostałe roślinki jakoś dają radę


w blokach startowych czosnek i rododendron


lilak jest ok i hosty też dają radę

No i trwa produkcja owocków

Madzi dziękuję za cudne spotkanie
Zostawiam fotkę ku pamięci

Jak miło Was widzieć

Wczoraj oglądałam swoje konwalie i cieszyłam się, że już takie duże...ale Twoje już kwitną

GorAna - Aniu, jeszcze raz za wszystko WIELKIE DZIĘKI i słodkie buziaki. Jesteś niesamowita!!!

Kindzia - moje konwalie rosną tuż przy wejściu do domku i każdego gościa powalają swoim zapachem. Pewno 20 lipca już nie będą tak piękne, ale i tak zapraszam do "szmaragdowego".

Za nami weekend pełen wrażeń. Ekipa łódzka poszalała ogrodowo.
W sobotę pojechałyśmy na Kujawy na liczenie tulipanów u Ani z Kamiennego kręgu.
Po drodze obowiązkowo szkółka w Pakości…no nie mogłyśmy przypuścić takiej okazji.


Szkółka wypasiona, ilości roślin przyprawiające o zawrót głowy…rojniki, żurawki, jeżówki, trawy, iglaki i MILIONY inny roślin !
Dziewczyny obłowiły się doniczkowo, ja natomiast przepadłam już po pierwszych 50 m od wejścia do szkółki…zaatakował mnie hangar wypełniony tysiącami host. O matuchno…mnie nie można zabierać w takie miejsca !!!
Powtarzałam sobie po cichutku: „kupię tylko jedną, malutką hostę…tylko jedną…taką maciupinkę…”
Hmmm………KŁAMAŁAM !!!
Wytaszczyłam stamtąd 9 doniczek!
Na pocieszenie dodam tylko, ze ceny były wielce atrakcyjne (zwłaszcza po osobistej interwencji właściciela)
Rany gdzie ja je posadzę! Mus szykować nowa rabatkę (zwłaszcza, że mam jeszcze w „szmaragdowym” nieposadzonych 6 zadoniczkowanych host, kupionych w tamtym sezonie)

Bardzo spóźnione, ale ogromnie szczęśliwe z zakupodoniczek wyruszyłyśmy w dalszą drogę do Ani.
Ania bidulka czekała na nas…chciała nas przywitać w drzwiach gorącymi drożdżówkami…a nas ani widu ani słychu. Czas uciekał, drożdżówki ostygły, niektóre zmieniły docelowe miejsce (czytaj: brzuch Pana Domu)
W końcu dotarłyśmy…
Ogród Ani bardzo mnie zaskoczył. Taki uporządkowany, zadbany (ani jednego chwaścika, równiusieńko przystrzyżony), pełen ciekawych i czasami zaskakujących aranżacji ogrodowych. No i te tulipany !!! Tysiące tulipanów !!!

A teraz zapraszam na niesamowity tulipanowy spektakl