Stresik zawsze jest.
Teraz znowu mam wizytację dziewczyny z drugiego forum.
W sumie to tych wizytacji to ja juz przeżyłam sporo, ale mimo wszystko adrenalinka jest
Magda, ja też uwielbiam oglądac zdjęcia z Waszych ogrodów.
To taki odstresowywacz.
Tylko nie zawsze mam czas. Teraz też nie było mnie kilka dni.
Już sobie wyobrażam jakie będe miała zaległości, bo znając już Was, to wiem, że potraficie natrzepać kilkanaście jak nie kilkadziesiąt stron
Mirko, skrzynie mam po dwóch stronach domu, po południowej i tam mam warzywa, i po północnej, tam rosną hosty.
Trzeba wykorzystać każde miejsce na sadzenie
Nie było mnie kilka dni.
W ogrodzie prawie nic nie robiłam, bo wracałam do domu bardzo późno.
Nawarstwiło się wiele różnych spraw.
W sumie nie będę miała czasu do niedzieli.
Może uda mi się tylko skosić trawnik, nie licząc podlewania doniczek, bo to trzeba robić codziennie
Straciłam natchnienie do ogrodu. Chyba przez tą pogodę. U nas cały czas wieje lub pada. Non stop dostaje alerty. Nie mam natchnienia nawet zbytnio posiedzieć na zewnątrz i coś porobić. Raczej robię to co muszę.
Trochę przedogródka z dzisiaj. Dereń pagodowy poszedł na tyły, bo straszył. W jego miejsce posadziłam wiąz geisha. Kupiłam online, jednego musiałam zwrócić, był straszliwe pokrzywiony, nie nadawał się na przód.
Elu babtysja fajna nawet z samych liści. Zimą się fajnie produkuje, gorzej z upychaniem na rabatkach. Ale jaka oszczędność - przy moim terenie pojedyncze roślinki giną. Ze szkółki, to na rozmnożenie.
Taka driakiew na przykład.
A ten zestaw powstał przypadkowo, ale bardzo mi się podoba. W zeszłym roku dostałam siewki bordowej świeżbnicy od Agi z Ogródkowych perypetii, posadziłam między seslerią. Samoczynnie wmieszał się wilczomlecz - jak dla mnie super wyszło.
Przy domu Sweet Laguna. Pierwszy raz tak ładnie zakwitła, widać miejsce jej spasowało.
Aniu pewnie w pobliżu stawu byłoby im dobrze. Nie wszystkie paprocie są wrażliwe na słońce.
I na koniec mam pytanie. Czy ktoś wie co to może być. Pąki irysów zasychają, ale zaczyna się tak, że łodyga przed pąkiem jakby więdła i wyginała się, a pąk zwisa "do góry nogami". Widziałam też podobne objawy na bodziszku wspaniałym i wiązówce Venusta. Choroba grzybowa?
Pokaż cały krzak. To ważne aby zobaczyć jak posadzony czy inne łodygi przypadkiem nie zaczynają chorować. Może to zaschnięte bo nie jest podlewany. Może pod spodem liścia jakieś robactwo jest.
Pokazanie 2 liści o niczym nie świadczy.
Pokaż te róże które nie chcą u ciebie rosną i chorują.
Trzeba kupować róże na początek z atestem ADR które mają najwyższą zdrowotność.
Jeszcze wracam co zauważyłam, że masz bardzo blisko rośliny obsypane kora. Trzeba zachować odstęp ok 10 cm może źle wpływać na rozrost.
Ula akurat babtysją się nie nacieszyłam, bo jak byłam to była jeszcze w pąku, a kolejnym razem już przekwitnięta. Może się uda zebrać nasiona, ale tylko jeden kwiatostan miała w tym roku.
Ślimaki jej jakoś za bardzo nie atakują, lepsze rzeczy mają.
Onokleę dziel śmiało, wcześniej wstawiałam zdjęcie jakie poletko już mam z trzech sadzonek.
Odnośnie przemyśleń.
Tak właśnie jest. Staję sobie na tarasie i patrzę co kwitnie. I myślę, o tu by się przydało posadzić te irysy, liliowce, czy co tam jeszcze. Ale potem to już nie zawsze wychodzi, bo nie przygotuję, odchwaszczę tego poletka na sadzenie. Pomału się zapełnia.
A opóźnienie u mnie ze dwa trzy tygodnie w stosunku do reszty. Często jest tak, że u mamy coś kończy kwitnienie a u mnie zaczyna.
Zimozielonych akcentów mieć nie chcę. Lubię taką zmienność związaną z porami roku. A późną jesienią i zimą rzadko bywam.
Teraz kolor dają kamienne goździki. Zaraz zacznie wiesiołek.
Melica cliata, to fajna trawka. Bardzo fotogeniczna.
Tego Rozanne obżarły sarny - a był najbardziej zaawansowany.