Gdy w styczniu zdjęłam karnisze i Witek zaklajstrował dziury, stwierdziłam, że dobrze mi bez zasłon. Teraz zasłony mam, ale wolę bez.
Trzeba przyznac porzadnie są uszyte, surówka jedwabna, połysk, na podszewce, tulipany u góry ręcznie szyte.
Żebym się cieszyła? Nie, ładne są, ale muszę się albo przyzwyczaić, albo zdjąć i powiesić zegar.