W czwartek byłam w jednej szkółce, w piątek w ogrodowym, dziś kupiłam 2 brzozy i 2 cisy, dobrze że jutro zamknięte . Jutro będę z Witkiem (mąż) wytyczać ścieżki, ale w poniedziałek pojadę jeszcze do jednego ogrodowego.
Drzewa przywiozą w tygodniu, chyba we wtorek, a za 2 tyg. jestem umówiona ze szkółkarzem na kopanie cisów. No chyba że będzie za zimno to później, nadal nie wiem tylko czy wybrać cisa pospolitego baccata, czy pośredniego Hicksii. Pewnie zdecyduję w ostatniej chwili
Kolejny kawałek żywoplotu ciachnięty ...
W tle zniknęły brzozy u sąsiada,łyso się zrobiło.... dobrze,że swoje posadziłam... niech szybko rosną i zasłaniają dom w tle
Jutro mam plan na żywopłot na wjazdowej i cięcie traw...
My Elu kosimy bez kosza. Jak latałam do Irlandii, to zauważyłam, że oni te wielkie zielone połacie koszą, co tydzień i bez kosza i też tak robimy. Po tygodniu nie ma śladu, że koszone i mam z głowy problem, co z tym robić. Kiedyś z koszem, to tego było tyle, że mieliśmy dość.
U mnie sosen dużo i wielkie i tych igieł stale pełno. Kurdybanek mam wszędzie, walczyłam non stop, teraz mam dosyć, gdzie się uda wyrywam, gdzie nie zostaje.
Zrąbkami z sosen, patyków hortensji, możesz jak najbardziej sypać pod rodki, my też tak robiliśmy.Moje rodki nie mają żadnej kory, na samym początku były sadzone w kwaśnej ziemi, wymieszanej z rodzimą, średnica tej ziemi na 1 rodek miała 2m. Z wiekiem, jak rodki starsze, to gubią liście i z tych liści zrobiła się naturalna ściółka.
Po przekwitnięciu możesz swój Calsap przyciąć, najwyżej w następnym roku nie zakwitnie, ale go uformujesz, a na następny sezon znowu będzie kwitł.
W lasku gorzej rosną, bo mają konkurencję wodną, moje też w lasku mają się gorzej. Pomóc może tylko dosypanie kwaśnej ziemi i podlewanie.
Co do cięcia, jak masz gałązkę, to od góry do kolejnej partii liści ścinam, lub nawet do drugiej. Może w sobotę mąż pstryknie mi foto, to pokażę na zdjęciu, żeby lepiej zobrazować. Po cięciu bardzo mi się zagęszczają.
Brzozy uwielbiam, tylko przeraziła mnie wizja dużego zacienienia w przyszłości... Cała ja, najpierw sadzę potem myślę
A białego faktycznie mieliśmy w tym roku dużo. Muszę wrzucić trochę fotek ku pamięci. Nie wiadomo, kiedy znów taki śnieg będzie nam dany
Ja też jestem ciekawa, jak to z tą rabatą będzie Na pewno kiedyś brzozy dużo tu namieszają. Żałuję, że zamiast nich nie posadziłam jednego niższego drzewa. Gdy u sąsiada zniknęła zielona ściana bardzo mi brakowało jakiejś przesłony. Stąd brzozy. Po kilku miesiącach już mnie ta pustka tak nie przeraża i spokojnie mogłabym postawić tu na coś mniejszego...
Ja dużo kompostuje trawy z koszenia tyle tego że zawalam kompostownik i lesie brzozy jesienią. Jeszcze każdej wiosny po przycięciu liściastych wywalam do kompostu rozdrobnione drzewo.
Nie daje chwastów nawet tych nie kwitnących bo zawsze coś tam się zdarzy że znajdą się nasiona i rozsieja się po całym ogrodzie. Tak się zdarzyło z błyszczykiem kurdybankiem niby takie ziółko a bestia.
Igły zbieramy traktorkuem jesienią. W zimie znowu dużo spadło zbierzemy i pod rododendrony dam.
Irus będę miała dużo zrabkow z sosem powiedz mi czy ja mogę podsypać tym rododendrony. Czy to im nie zaszkodzi. Jaką warstwe ziemi czy kory na wierzchu mają twoje rododendrony czy je czymś podsypujesz.
Masz takiego pięknego Rodka calsap a u mnie jakiś rozjechany rzadki.
Mam 10 rododendronów tylko 4 sztuki mi rosną ładnie reszta nie za dardzo. Coś będę musiała zrobić. Może je wysadzić i dobrej ziemi kwaśnej wsypać do dołka.
Co byś poradziła. Właśnie na tej górce w lasku nie za bardzo rosną.
sprzedalam te moje brzozy Long Trunk, ida w dobre ręce, mam nadzieje ze i kupujaca bedzie z nich zadowolona. w zamian bedzie buk, brzoza zwykla i po głowie mi Rotfuchs chodzi ale bez cisnienia. W ogole jakos nie mam weny, chce posprzatac porobic ale plany obsadzen jeszcze w lesie. Chociaz w A... juz zamowilam troche bylin to pomyslu nie mam, wiekszosc pojdzie na przytarasowa i wschodnia gdzie sucha gleba. uzupelnilam sobie kolekcje żóltych, oranżowych i czerwonych krwawnikow, chce je skomponowac z perovskimi. troche odwazne polaczenie ale co mi tam
Mąż zabrał się za naszego pacjenta tj. starą jabłoń, większość gałęzi sucha, jedna na kijach. Na razie jeszcze całkiem nie wytniemy, do czasu jak będziemy robić coś z tą skarpą.
Nie przejmuj się ja tnę co roku i nic im nie jest, a jeszcze nie zdążyłam, za to przycięłam brzozy i sok się nie leje bo jeszcze śpią. Słuchałam pnia nawet bo nie wiedziałam, ale była martwa cisza, tak, że klony pewnie jeszcze też uśpione
To znaczy, że seslerii jeszcze nie ścięłaś przez ten śnieg?
Ja nie mogę porównywalność pogody u Ciebie, a u mnie - nieporównywalna
Juzia są i tego dobre strony - masz więcej czasu na odpoczynek i planowanie nowego ogrodu
1.ścięłam seslerie
2.przycięłam brzozy
3.kontynuowałam cięcie hortensji bukietowych. Dotarłam na długą, prostą, pozostało mi tam jeszcze chyba z 6 hortensji. Postanowiłam czyścić całą rabatę, szczególnie, że krokusy wyszły pomiędzy Red Baronem i prawie ich nie było widać.
4.przy okazji poprawiam brzegi rabat, tam, gdzie kret szalał.
5.M. zaczął "zabawę" z kompostownikiem, bo na gwałt potrzebujemy pustej komory...
6.jest pierwszy odcisk na dłoni i pierwszy ból barków i pleców
7.nie mam czasu na zdjęcia, ale czasami przysiądę, napiję się herbaty, posłucham śpiewu ptaków, wyciągnę twarz do słońca
Tak, jak piszesz, raczej podchodzę na luzie . Sama chyba jeszcze nie wiem, jak to będzie wszystko wyglądać . Ale idę w kierunku fal i zawijasków, to się nie zmieni.
Psów raczej nie będę ograniczać, już się przyzwyczaiłam do ich „szkodnictwa”. Z biegiem czasu jest tego coraz mniej (a tak naprawdę, to moja wymówka, żeby nie zakładać trawnika, ale piszę to w tajemnicy ).
O zagajnikach pomyślę, to dobry pomysł.
Przed domem, a raczej trochę z boku (kiedyś wrzucę fotki), są już posadzone sosny w grupie. Na razie małe.
A z tyłu działki są mamutowce i metasekwoje (te akurat zrzucają igły).
Uff, przeczytałam wszystko Ależ początki emocjonalne były, aż się denerwowałam kilka razy Baardzo jestem ciekawa Twoich dalszych posunięć, bo mam wrażenie, że masz duży luz i jeszcze może pójść w różne strony O frontowej rabacie nie napiszę nic A rabaty wokół oczka za domem rzeczywiście rysujesz coraz ładniejsze.
Jeszcze taka myśl mi przyszła do głowy - skoro masz tak wielki teren, to nie mogłabyś wydzielić dużego terenu tylko dla psów tak, by nie musiały/mogły biegać po całym ogrodzie? Czy nie bierzesz takiej opcji pod uwagę?
I chyba, poza realizacją zamierzonej rabaty, pomyślałabym na Twoim miejscu w tym roku o posadzeniu jakiś dwóch - trzech zagajników świerkowych w rogach działki, żeby już sobie rosło piękne zimozielone tło. Ale to ja, bo ja kocham drzewa, a zwłaszcza świerki, sosny i brzozy.
Pozdrawiam serdecznie