I jeszcze wrzucę zdjęcia kowalików. Też są stałymi mieszkańcami mojego ogródka.
Zdjęcia słabiutkie, bo robione z dużej odległości, bez statywu. Wiało okrutnie, zmierzchało i sypał śnieg.
Z sikor najliczniej u mnie pojawiają się bogatki, modraszki, sosnówki i czarnogłówki. Czasem wpadnie w odwiedziny lazurowa, ale rzadko.
Modraszki są śliczne. Są również charakterne - często widzę, jak przepędzają z karmnika inne sikorki. A potem same, jak księżniczki, pałaszują ziarenka.
A wiesz, że niebieska czapeczka, którą modraszki mają na głowie świeci w świetle ultrafioletowym? Kiedyś czytałam, że im modraszek jest starszy i bardziej szanowany w gronie, tym bardziej główka mu świeci. Dobre, co?
Elu ja te zbiorniki wodne trochę traktuje tak jak naturalne, glony też będą bo żyją w nich traszki, żaby skrzek składają i ważki. Oczka mają być żywe, roślin mam bardzo dużo, podwodnych, lilii skrzypu, w tym roku kolejne dostałam i dokupiłam.
Z moich obserwacji bez żadnej pomocy, tylko uzupełnianie odparowanej wody i ewentualnie zabierania nadmiaru roślin, dwa lata hula bez większej ingerencji z wodą czystą. Nie mam filtrów, natleniania, nic nie stosuję więcej. Woda studzienna nalana zbiorniki złapały równowagę biologiczną jak w akwariach. Wymiana wody co dwa lata trochę wymuszona odmuleniem dna, bo mam większość oczek z głębokością do 40 cm, a muł wypłyca i zabiera przestrzeń potrzebną do życia zwierzętom. Trzeba też nadmiar roślin wysadzić( będą jak znalazł do kolejnego oczka)Glony nitkowate przywlokłam z wywłócznikiem kupionym na targach.
Maja też się nie mogła nadziwić jak to woda czyściutka, klarowna, a nie zielona i to bez tlenu i filtrów, ano da się, tylko trzeba spełnić kilka warunków:
Nim wpuścimy rybki woda powinna ustabilizować równowagę biologiczną, to ok 2 tygodnie trwa od nalania wody i wsadzenia roślin
roślin dużo z różnych stref brzegowych
Nie przerybiamy zbiornika
w akwarium liczy się litr wody na każdy cm długości ryby w wieku dojrzałym
ja nie mam filtrów i natleniania więc mam ilość litrów przynajmniej 3 krotną
Nie przekarmiamy ryb, ja karmię mniej więcej 3 razy w tygodniu, bo one nie tylko jedzą to co my sypiemy, ale w zależności od gatunków to zjadają owady z powierzchni, kijanki, różne larwy, rośliny i glony też.
Karmy sypiemy tyle by zjadły w ciągu kilku minut. Inaczej opadnie na dno i zgnije, a tym samym woda nie będzie przejrzysta.
Jak jesienią temp w dzień spadają poniżej +8 stopni już nie karmię do wiosny wcale, ryby zapadają w letarg przy niskich temperaturach. Wiosną zaczynam karmienie jak w dzień się ustali +8 stopni
Dolewam wody jak odparuje, raz w miesiącu ciut upuszczam i dolewam świeżej
O tyle
a efekt taki
w pełni lata
Edit: żabki moro u nas są dość często spotykane to chyba ropuszki zielone, albo grzebiuszki ziemne. Ta była uratowana teraz jesienią z amfory w której nie wiadomo jakim cudem się znalazła
Dziękuję za życzenia i odwzajemniam
Zima jakaś nie zdecydowana, to deszcz,to śnieg,nawet zdjęcia się szybko dezaktualizują.
Dziś za oknem biało ale zdjęć nie mam,to ja letnią biel wstawię
Dziękuję wszystkim za życzenia
Teraz już każdy powolutku zaczyna o wiośnie myśleć.
Na wątkach pojawiają się zdjęcia i wspomnienia wiosennych i letnich kwiatów.
Postanowiłam zrobić tym razem przegląd kolorystyczny u mnie.
Zacznę od fioletu, zaobserwowałam, że chyba go u mnie najwięcej