Pogoda była tak łaskawa, że grzechem byłoby jej nie wykorzystać do działań ogrodowych.
Na pierwszy ogień poszły budki lęgowe. Mam dwie.
I obie były wykorzystane. W zeszłym sezonie lokatorów miała jedna.
Wyciągnęłam starą zawartość. Ptaszki do wyścielenia gniazda używały nawet pasków folii.
Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie brzeziniak ponownie przysłuży się skrzydlatym. Mają tam sporo kryjówek, bo i żywopłot i iglaki, i wysokie drzewa.
Potem wyciągnęłam odkurzacz ogrodowy i zajęłam się zapłociem. Liście grabiłam na kupki, a potem rozdrabniałam w odkurzaczu. Pocięte wysypywałam na rabaty.
Nie wiem, czy trawa pod drzewami się zregeneruje. Bukowe liście z żywopłotu opadną dopiero pod koniec kwietnia.
Równo rok temu wykopywałam z żywopłotu omyłkowo wsadzone leszczyny. W narożniku wsadziłam buki- nie wiem, czy się przyjmą- mimo podlewania kiepsko wyglądają.Dziurę widać na pierwszym zdjęciu. Zlikwidowałam też część żywopłotu od strony sąsiada. Latem jest OK, zimą będą prześwity. Sad już bez liści.