Dziadostwo z bliska

. Drzewo z lewej strony całkiem porażone [zaschnięte liście ciągle wiszą]. Niebawem do wycięcia [pogoda i chwila czasu].
tak, wiem że wypędzenie tego grzyba to w zasadzie walka z wiatrakami. ale spróbuję może choć nie zrobi pokłosia. Inne będę bacznie obserwować.
Fakt, przycinam swoje klony i fakt ze sterylizacją jestem na bakier. Oj teraz mam się czym martwić!!!
Mazan tak napisał
Widzisz, że werticilioza atakuje zdrewniałą część, a dokładniej wiązki przewodzące ksylemu, natomiast fytoftoroza odwrotnie -część podkorową dając brązową otoczkę na granicy łyka i drewna, czyli floem. Werticilioza atakuje od góry /więdnięcie/, a fytoftoroza od dołu - usychanie najczęściej jednej strony, a po zaatakowaniu podstawy pnia usycha cała roślina.