Dalii miałam więcej ale podzieliłam się nimi z rodziną, więc niektóre odmiany mi wyszły do innych ogrodów. Za Twoim przykładem też zrobiłam im etykiety.
Chciałabym na rabacie daliowej mieć raczej jednoroczne: z fenkułem, szarłatem, kosmosem i łobodą bordową. Dalie potrzebują tego zwiewnego towarzystwa. Ogród Marieke był bardzo inspirujący.
U mnie nigdy zwykły zielony arcydzięgiel nie był tak masywny na szerokość. Zielony liście ma bardziej ażurowe i nie tak pierzaste jak olszewnik. A olszewnik jest potężny - z tym że rośnie w dobrych warunkach (gleba), czego dzięgiel nigdy nie miał. Olszewnik kwitnie dłużej. Od końca lipca do teraz (zrobię zdjęcia z teraz).
O jarzębie nic mi nie wiadomo.
Zielony się rozsiewa chętnie, bordowy - u mnie nigdy. Tutaj zdjęcia moich bordowych (niestety lepszych nie mam), to ten co był chyba w ogrodzie Ziburskych.
Fasolko, to miłe co piszesz, cieszę się, że komuś gra podobnie. Ogród to ciągła praca, reagowanie na upływ czasu, podążanie za kolejnymi planami, zmianami, jeżeli samemu się podjęło temat zagospodarowania przestrzeni. Czasem chciałabym mieć wszystko zrobione "od płotu do płotu", ale coś trzeba zrobić jak piaskownica przestaje być potrzebna, czy drewniana huśtawka zacznie się sypać.
Fizyczne swoje niedomagania rekompensuję naturalistycznym założeniem. Nie mam wtedy poczucia, że ogród codziennie wymaga sprzątania i że to mnie przerośnie.
A mam do ogarnięcia 30 arów, z czego 11 arów, przeznaczonych na boisko, mały sad i warzywniczek zakupiliśmy od sąsiadów kilka lat po zakupie pierwszej części- teraz już leśnej. Dwa lata zajęło nam wykarczowanie dokupionej części, bo całość jest wąska (24m) i nie ma wjazdu dla cięższego sprzętu. Zostawiliśmy tylko świerk srebrny, dwie cudowne czereśnie i orzecha włoskiego. Wykarczowaliśmy mnóstwo samosiejek: brzozy, topole, wierzby, ogromne nierodzące leszczyny i kilka próchniejących drzew owocowych. Zabawa z założeniem trwa!
Popełniłam wiele błędów, niektóre koryguję do dzisiaj np. zbyt szybko urosły świerki od zachodu i zrobiło się bardzo norowato. Lex Szyszko dał nam szansę na wpuszczenie światła poniżej widać same "totemy" ze świerków. Za hortensjami była zielona świerkowa ściana i bardzo już ciemno
Osłoniłam się w tym roku od sąsiadów tylko pięknym kokornakiem, niskim żywopłotem z cisa i przywarką . U nich ogród sam się założył
Dziękuję to bardzo miłe co piszesz. Bardzo lubię swój ogród, choć jeszcze nie skończyłam go upiększać Za rok czeka mnie dużo pracy . Cała skarpa do przeróbki, a milion pomysłów w głowie
Kwiatuszek dla Ciebie:
Piękny widok. O te „kupki” mi chodzi. Zdecydowanie przyjemniejszy niż np. wystawa sklepowa ze szpilkami
Podglądam Twój ogród od wiosny i m.in. rządek s. jesiennej Ci ukradłam, a planuję jeszcze łan RB przy lizaku z sosny.
***
Cieszę się, czekam.Buziaki i pozdrowienia.
U mnie już tylko marcinki i chryzantemy, jesienny smuteczek. Ale wpadłam na chwilę do Ciechocinka ukwieconego zawsze a potem do Wrocławia pięknego z kamieniczek, kwiatów, zaliczyłam muniaturowe Kolejkowo na Dworcu Świebodzkim i podziwiałam nowoczesność splecioną ze starą zabudową miasta...