Małgosiu, mam już wyrzuty sumenia, że nigdzie nie pisze, tylko do siebie zajrze od czasu do czasu...Staram się być na bieżąco w ulubionych wątkach ale na pisanie już brak czasu Mam nadzieję, że u Ciebie już sytuacja opanowana po nawałnicy?
W Bieszczady to dla nas wyprawa, mamy ponad 700 km wiec siłą rzeczy nie jesteśmy w stanie bywać tam tak często jak w pobliskich Karkonoszach W Biesach byliśmy czwarty raz i na pewno nie ostatni
Agnieszko, napiszę jutro choć szczerze mówiąc nie kojarzę takich szlaków.
W KArkonoszach łatwiej o takie szlaki bo tak bardzo dużo jest dróg dojazdowych do schronisk, które spokojnie można zrobić z wózkiem
Kasiu, myślę, że wszystkiego warto w życiu spróbować i może akurat to będzie coś nowego, co nas zafascynuje Na początek aby się nie zrazić proponuję jakiś szlak mało wyczerpujący ale z pięknymi widokami.
Kasiu, myślę, że wszystkiego warto w życiu spróbować i może akurat to będzie coś nowego, co nas zafascynuje Na początek aby się nie zrazić proponuję jakiś szlak mało wyczerpujący ale z pięknymi widokami.
I ja dziękuję, że ktokolwiek chciał to wszystko czytać.
Masz rację Monia, że tam brak tego szału choć i tak już dużo się zmieniło ale mam nadzieję, że zawsze Bieszczady będą w tyle za Tatrami i Karkonoszami pod względem infrastruktury turystycznej czy ilości turystów.
Pierwszy raz byliśmy w Bieszczadach 20 lat temu, rozbiliśmy się z namiotem u "babci" w Ustrzykach Górn. "Babcia" oferowała noclegi w stodole na sianie, do tego mycie w strumyku i woda ze studni. W tym roku poszliśmy zobaczyć co się zmieniło . Siana już nie ma, są normalne łózka, do tego aneks kuchenny i zaplecze sanitarne. Została stodoła a w niej spora grupa młodzieży.
A co te kobitki myślą to nie wiem ale szkoda nam było małej dziecwzynki, która szła w tym błocie w białych skarpetakch i sandałkach...
Cieszę się, że relacja spotkała się z zainteresowaniem. Miałam nie opisywać dokładnie wszystkich dni ale wiem, że jest kilka osób na forum, które podobnie jak ja uwielbiają góry Życzę Ci abyś kiedyś zobaczyła te piękne, bieszczadzkie widoki!
Aż oplułam się ze śmiechu...
Za moich młodych czasów było cos takiego jak obozy wędrowne, a i stopem z ciężkim namiotem jechało się z Wawy w góry, przez Częstochowę, Kraków na Mazury... a teraz młodzież samochodami po hotelach rozbija się i nie mają jak poznać prawdziwej przyrody i błota...
Ostatnio zrobilismy rodzinną wycieczkę... omal nie padłam jak zobaczyłam bagaż starszego syna i jego dziewczyny... po dwie walizki mieli na...dwa dni. A oni dla odmiany w szoku, że w jednej niedużej torbie miałam niezbędnik swój i Młodego...Starszy był zdumiony, że można z niewielką torbą jechać...
Anetko, pogoda jak dla nas była rewelacyjna. Zdecydowanie wolę deszcz niż upał. 4 lata temu wędrowaliśmy po Bieszcadach w 36 st.upale i powiedziałam, że nigdy więcej nie będę chodzić po górach w takich temperaturach.
Życzę szybkiego powrotu na bieszczadzkie szlaki
Pięknie było Asiu i wiem, że byłabyś zachwycona. Jesienią podobno Bieszczady są najpiękniejsze. Nie byłam nigdy o tej porze roku. W tym roku jest jeszcze plan na zimowe Bieszczady...zobaczymy czy się uda Ty nie byłaś w Bieszczadach a my w Tatrach ale najważniejsze, że są plany i chęci do różnych wyjazdów
W górach boję się tylko burzy, błoto nam nie straszne
Na początku szlaku na Połoninę Wetlińską szedł Pan własnie w funkiel nowych bucikach sportowych i był bardzo zdenerwowany, że brudzi owe buty. Pyta się nas czy cały szlak jest taki brudny? Na to mój eM- "Ależ skąd, dalej są rozłożone czerwone dywany".
Iwonko, w niedzielę po powrocie czuliśmy się jakbyśmy z jakiś krajów skandynawskich wrócili a nie z urlopu w Polsce W Bieszczadach przez cały tydzień 18-19 st. a u mnie podobnie jak u Ciebie Gorąc, że nie ma jak fukcjonować...