Małgosiu, mam już wyrzuty sumenia, że nigdzie nie pisze, tylko do siebie zajrze od czasu do czasu...Staram się być na bieżąco w ulubionych wątkach ale na pisanie już brak czasu Mam nadzieję, że u Ciebie już sytuacja opanowana po nawałnicy?
W Bieszczady to dla nas wyprawa, mamy ponad 700 km wiec siłą rzeczy nie jesteśmy w stanie bywać tam tak często jak w pobliskich Karkonoszach W Biesach byliśmy czwarty raz i na pewno nie ostatni
18 lat temu jechaliśmy nad morze w 3 osoby maluchem i zapakowaliśmy wszystko, łącznie z karnistrem z paliwem A jechaliśmy oczywiście pod namiot. Teraz w dwie osoby mamy problem zapakować się do bagażnika combi Ale też człowiek zrobił się wygodny. A to krzesełka są potrzebne, stolik, szafki, materac itd.
Myślę, że tej młodzieży nie możemy tak do końca generalizować, spotkaliśmy kilka grup na polu namiotowym oraz podczas wędrówki i całkiem sensownie się zachowywali. Ogólnie w Bieszczady wyjżdzją chyba młodzi ludzie, którzy albo już poczuli ten klimat albo znają z opowieści i chcą się przekonać na własnej skórze.
Raczej nie spotkasz tam grup, które są nastawione na dyskoteki
No właśnie nie i za brunetką bym się rozglądała, jakby co
Zielone są, jak ja w pewnych kwestiach
Latające pijawy nie gryzą? U nas, to nawet jak się spryskam, żyć mi nie dają. Pooddychałam świeżym powietrzem pomiędzy 19 a 21.30,w trakcie podlewania, potem już się nie mogłam opędzić...
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn