Ula, to języczka pomarańczowa Britt-Marie Crawford.
Mąż w sobotę przywiózł 2 przyczepki kory z pobliskiego tartaku.
Dobrze, że miałam corcie do pomocy. Przyjechała z Warszawki na weekend i pomogła mi ileś godzin roznosić to na rabaty wszystkie.
Stwierdziła,że to i tak fajna praca choć męcząca deko.
I kora pachniała i to lepsze niż podlewanie pokrzywą
Piękne masz te bodziszki, ja też bardzo je lubię. Właśnie niedawno kupiłam sobie takiego Renarda, ma śliczne liście.
Jeszcze go nie posadziłam, muszę znaleźć miejsce.