Witam wszystkich.
Posiałem trawnik 30 maja i jestem po pierwszym koszeniu. Trochę powyłaziło takiego chwastu i zastanawiam się czy to jest chwastnica czy może coś innego. I jak można z tym walczyć? Pozdrawiam
Ja wróciłam do dziergania po około dwudziestoletniej przerwie jesienią ubiegłego roku. Przez zimę i wczesną wiosnę zrobiłam 10 swetrów. Robiłam w okularach przy dobrze dobranym świetle podczas odpoczywania. Dzierganie działało na mnie jak nałóg dobrze, że w końcu zrobiło się ciepło i można było więcej czasu spędzać na podwórku. Teraz mam nie dokończoną torbę w te biało niebieskie kwiatuszki, chyba się wezmę w te upały, bo i tak nie da się nic innego robić.
Bardzo mi miło, że lubisz odwiedzać mój wątek i jeszcze znajdujesz w nim coś inspirującego.
Pozdrawiam
Trawnik posiany 30 maja, nasiona top grass gazonowa. Bez systemu nawadniania, podlewany przez zraszacze. Nie nawożony jeszcze.
Pierwsze pytanie brzmi, czy ten chwast na zdjęciu to jest chwastnica czy cos innego, i jak możnaby się tego pozbyć, bo nie ukrywam trochę tego mam na trawniku.
Drugie pytanie, jak widać na drugim i trzecim zdjęciu (po lewej stronie) przy obrzeżu jest bardzo wysuszone miejsce i trawa ma ciemniejszy kolor i się kladzie. Czy jest to powodem małej ilości wody i beton wpija wode, czy jest jakiś inny powód?
No to mnie rozbawiłaś tym wpisem. Ja nie oglądałam, szkoda mi tych pięknych dziewczyn jak odpadają.
Jasmina w tym roku pokazała całe swoje piękno, ale zadbałam o podpórkę dla niej, bo ona wypuszcza na zeszłorocznych pędach, łodyżki do kwitnienia, które mają około pół metra.
Czyszczenie jest mozolne, a kolców ma bardzo dużo. Z obciętych gałązek porobiłam patyczki do ukorzenienia. Zobaczymy, czy coś się uda.
W moim ogrodzie pozwalam wysiewać się polnym makom, w tym roku tak się rozpanoszyły, że prawie zamordowały mi trawę pampasową.
Dziękuję Alicjo, za obecność tu i na IG.
Nie wszystkie róże kwitną mi tak obficie, np Eden rose w ubiegłym roku była piękna z długimi pędami ukwieconymi na całej długości. W zimie (bez zimy) przemarzły jej długie pędy. Dobrze, że przeżyła. Kilkanaście róż w tym roku startowało u mnie od zera, takie były umarznięte.
Róże podczas kwitnienia uwielbiam, później niekoniecznie. Drapią, zahaczają, śmiecą i są dość kapryśne, do tego pryskanie na robaka i grzyba.
Dziękuję za miłe słowa o moim pichceniu i dzierganiu.
Pozdrawiam
Basiu widziałaś, ale może zapomniałaś w takim natłoku informacji ogrodowych trudno zapamiętać jakiś tam szczegół w dodatku sprzed 2 lat, obudowę do szamba robiłam sama: https://www.ogrodowisko.pl/watek/11399-grzebiuszka-ziemna?page=11
i na następnej stronie dróżka
Sylwia Magda - dziękuję
Koncert kontynuują lilie w towarzystwie różnokolorowych floksów, nawet jedna drzewiasta zaczyna, pierwsze ciemnowiśniowe już przekwitły. Tą rabatę ze względu na kolory nazwałam tęczową, ale jak tak dalej pójdzie, to wszystkie będę miała tęczowe