mądziak malinowy
Podobno odznacza się mocnym i bardzo nieprzyjemnym zapachem wyczuwalnym z kilku metrów, a przywodzącym na myśl zepsute mięso lub fekalia.
Rzeczywiście potrafią. Chyba muszę się im bardziej przyjrzeć. Dopiero Trafiłam do Twojego ogrodu, ale myślę, że zagoszczę tu n długo...tym bardziej, że mam braki - ponad 1000 stron - czekają mnie zachwycające zimowe wieczory
Chciałam pokazać, że nie zawsze możemy stosować się do Twoich rad... z przyczyn życiowych. Nawet jakbyśmy chcieli, czasami po prostu nie wyrobiamy czasowo, siłowo i logistycznie. Nie neguję zasadności używania ANHK, jestem za ekologią, natomiast nie mam czasu na to... tyle i tylko tyle. Natomiast Twoje wycieczki do stanu posiadania są nie na miejscu. Znam ludzi bogatych z ogrodami o wielkości chusteczki do nosa, i znam biednych z ogrodami na hektarze. Nie ma znaczenia jaki kto ma ogród.. tak jak nie ma znaczenia czy ktoś jest biedny czy bogaty, bo ani wstyd być bogatym ani wstyd być biednym. Idąc Twoim torem rozumowania, ktoś kto ma duży ogród to jest bogaty, nie stosuje ekologi więc jest zły..
Idąc tym tokiem rozumowania można powiedzieć że biedny jest zły, bo nic nie ma, bo jest niepracowity, głupi i nieudacznik..
Jedna i druga teoria jest krzywdząca dla biednych jak i dla bogatych.
Z braku czasu i bogactwa (bogata bo ma wielki ogród!!!).. nie stosuje ani nawozów sztucznych ani ekologicznych .. bo nawet na sztuczny nawóz brakuje mi czasu...
I jak znajdę czas na zrobienie ANHK i rozlanie tego po ogrodzie to jednak wybiorę ugotowanie sobie gara zupy..... bo człowiek też powinien dbać o swoje zdrowie.
Mogę sprzedać działkę i ogród... ale nie chcę. Nawet w imię ekologii.... bo kocham mój ogród założony moimi łapami, kocham mój dom wybudowany własnymi łapami.. I liczę, że będą mieć dla niego więcej czasu ..
Tym wpisem kończę dyskusję na ten temat.. czuję się obrażona Twoim wpisem...bo to wycieczki już poza sprawy ogrodowe..
Takie wspominki... sama dużo zrobiłam.. i nie zasługuję na przytyki.