A to widok, który mi sprawił największą radość w czerwcu:
Dwie książki, zamówione w USA(!) po pamiętnej, 20-stronicowej dyskusji na temat mojej rabatki, kiedy to stwierdziłam, że muszę się dokształcić w zakresie komponowania rabat

.
Doszły ostatniego dnia przed wyjazdem, więc miałam zapewnioną lekturę
"The layered garden" zamówiłam w nadziei, że podpowie sposoby na zapewnienie atrakcyjności ogrodu (a rabat w szczególności) przez cały sezon. Przyznam się, że trochę się rozczarowałam, bo była to bardziej prezentacja ogrodu (bardzo atrakcyjnego, przyznaję, i w moim stylu) niż poradnik. Za mało "twardych faktów", uwag dotyczących sprawdzonych zestawień, następstwa roślin, zdjęć pokazujących te same miejsca w różnych porach roku. Trochę tego było, ale mniej niż miałam nadzieję.
Z kolei pozycji "Planting. A new perspective" tego zarzutu nie można postawić

. To książka napakowana rzetelnymi informacjami (swoją drogą, Noel napisał swego czasu bardzo ciekawego
posta o tym, jak zmieniło się podejście do ogrodnictwa i m.in. zwrócił uwagę na fakt, że we współczesnych wydawnictwach (książkach, postach, gazetach) brak konkretnych informacji i porad stricte ogrodniczych, za to dużo banałów lifestajlowych typu "och jakie to ogrodnictwo przyjemne i dobre dla środowiska"

).
Książkę należy czytać w skupieniu i najlepiej kilkakrotnie

. Część dotycząca projektowania rabat bardzo interesująca, ale raczej nie dotyczy posiadaczy ogródków o takich rozmiarach jak mój, za to część dotycząca roślin jak najbardziej do wykorzystania dla wszystkich - super inspirująca. Przede wszystkim wyjaśnia, skąd wzięło się tak popularne ostatnio stwierdzenie "rabaty bylinowe są bezobsługowe". Owszem, ale te projektowane według metody Oudolfa, a nie te typowe angielskie bylinówki, które są BARDZO obsługowe

.
Na końcu książki jest długa tabela z zestawieniem roślin i informacjami o pokroju, wymaganiach, "season of interest", wytrzymałością na konkurencję, skłonnością do rozsiewania się (to są cechy kluczowe u roślin w metodzie Oudolfa) itp.
Przyznam się, że kilka razy się zdziwiłam, bo np.:
adiantum, wietlice, tiarelle, epimedia Oudolf kwalifikuje jako "krótko atrakcyjne", za to np.: parzydło leśne jako "długo atrakcyjne". Bodziszków i róż nie poważa w ogóle