Każdy by chciał i oczekuje czegos innego od ogrodu, ty o liftingu myślisz, a ja uwielbiam dojrzałe ogrody i doczekać się u siebie nie mogę. Tak sobie myslę, ze chyba optymalny ogród to taki 10 letni, pod warunkiem, ze się sadzi większe drzewa niż u nas były sadzone, bo na iglaki to pewnie z 15 przyjdzie poczekać....chyba, że się rozkręcą
Sylwia....halo ziemia, co ty pleciesz... 10 lat to bardzo dużo.. a 15 to nie wiem, bo mój ogród ma dopiero 10.
To jest 10 lat!!!!Wszytko!!! jest cięte i ograniczane, tych jodełek koreanek już nie ma, chwała że wprowadzono na krótko, ale wykorzystałam prawo wycinania w swoim ogrodzie drzew. Były ogromne ...
Domów nie widać, w tym roku skróciliśmy cyprys i tuje o 2- 3 metry.. i jest tak że widać dachy domów ..
Z daleka to jakoś wygląda, bo środek ogarnięty, ale naprawdę wszytko tak się rozrosło, a jak sienie dba to jest jak jest.. za rok będzie lepiej i tego się trzymajmy
To z serii 10 lat... oczywiście z tego zdjęcia zostało się niewiele, bo reszta tak urosło że trzeba było wyrzucić. Tego żółtego klona tez nie ma, tych iglaków, jałowiec jest, ale do wycinki od dawna.
Po 3 latach total lifting potrzebny Bo rabata jest teraz w cieniu i wszytko porosło , jedno drugie zagłuszyło..
Ogród bylinowy wymaga co jakiś czas korekty.
Wystarczyło niedopilnowanie hutunji-tułacza i zagłuszyła całą rabatę.. w dodatku z powodu cieniu poszła w liście bez koloru.. mam już kupiony środek do wypalania ..będę malować.. tego się nie da wypielić.. z każdego mikro klacza odrasta, a idzie bardzo głęboko i ma kruche korzenie. Wrosło mi w rododendrony i stamtąd już tego nie wyciągnę inną metodą. Zero ekspansywnych roślin..
W sierpniu wyszłam 2 razy zrobić foto do ogrodu..z czego raz jak przycinaliśmy żywopłot.. a to znaczy, że nie mam co fotografować, że mnie wnerwia stan istniejący.. i żadne gadanie na forum tego nie zmieni.
Baba Jaga i tyle
to była najładniejsza rabata bylinowa jaka kiedykolwiek widziałam na żywo)) a twoje perowskie mnie powaliły ...kupiłam sobie ...i co ...i dupa ...nie rosna u mnie maja po 1 dwa badyle
jak widac po zdjęciach utrzymanie kolorowego buszu nie jest takie łatwe ...nie że sie nie da ...da się ...wszystko się ....ale to wymaga corocznego dużego nakładu pracy i mocnego cięcia drzew i krzewów (i wyzbycia się sentymentów do inwazyjnych straszydeł)
PS. przez ciebie też sobie wstawiłam kilka fot z serii rok... dwa.... temu
Nie wszystkie rośliny Aniu u nas szybko rosną. Iglastym już widzę, że sporo więcej czasu będzie potrzeba niż liściastym żeby urosnąć.....chyba, że nagle dostaną przyspieszenia. Zwykłe świerki nawet ładnie ciągną, ale srebrne, serbskie, jodły koreanki i kalifornijki u nas bardzo wolno jak na razie 5 rok rosną i nie wiele podciągnęły.
Twój ogród zachwyca mnie taki dojrzały
Justyna może nie duży nakład, a powiedziałabym raczej systematyczny... a to u mnie leży. Czym większy ogród tym większa systematyczność potrzebna. W małym obskoczysz wszytko na tip-top w dzień czy dwa..a w dużym... miesiąc lub dwa. No i systematyczność legła, wszytko rośnie jak chce, gdzie się posiało i jak chciało...zagłuszyło. Ale to moja wina.. na obecne czasy mój ogród mnie przerasta.
Faktem są większe drzewa, większe krzewy większe cięcie.. przycięcie wierzby 5 lat temu, a teraz to nie ta bajka.. sama ilość drzewa po przycięciu jest problematyczna gdzie to zutylizować. Kominka nie ma, pieca nie mam, wiec po wiosennym cięciu muszę brać samochód dostawczy i to co przytnę wieźć na skład materiału zielonego. Nie obskoczę tego osobówką.. Na szczęście mam sąsiadów co jeszcze palą i dużo tego do nich ciągnę.. ale też przechodzą na ogrzewanie gazowe i będą 3 dostawczaki co wiosna. I to już mi się mniej podoba Nie podoba mi się problem z cięciem wierzby (i nie tylko).... po prostu już nożycami się nie da, a balansując na drzewie piłą spalinową też mnie przerasta.. zaczęłam się bać.
No i tak sobie jak wyjde do ogrodu łapię nerwa i planuję.. oczywiście ogród duży musi być bo taki lubię i za nic nie wymienię na mniejszy Baaaaa planuję powiększyć jedną a może i 3 rabaty.. Mina mojego męża na ten pomysł bezcenna, jak zakomunikowałam że krzaki mi pożarły kwiaty i muszę zrobić nowe rabaty bo nie mam już kwiatów...
Pokiwał głową w pełnym zrozumieniu, popatrzył po ogrodzie i powiedział no faktycznie nie ma tu wogle kwiatów. Nic a nic nie kwitnie.. masz rację.
Jak widać wszytko zależy od oczekiwań
Ale kończymy temat by znów jaka głupia dyskusja nie wyszła Piszę o swoim ogrodzie i o sobie.. i nie życzę sobie żadnych dobrych rad .. bo z ogrodem jak z moim mężem...
Bo na takich fotach nie widać detali... to nie jest dojrzałe..to jest zapuszczone i chore.
Sama forma ogrodu jest ok, pilnuję by trawnik skosić (to daje bardzo dużo), ale na rabatach jak wetkniesz nos z bliska to już nie jest tak jak powinno.
Żyzna ziemia się kiedyś kończy.. i jak nie zapodasz papu to jak widzisz nawet dalia po 2 latach nie urośnie..
Piwonie zawsze piękne jesienne liście.. w tym roku wszystkie takie
I gdzie nie spojrzę to kicha.. i nie chodzi o chwasty, te się wypiele i jest ok. Chodzi o chaos i o to, że w tym chaosie rośliny zaniedbane i pozostawione sobie są brzydkie bo jak nie robale to choroby to ciasnota je zniszczyły.
Pilnuję by z okna widok nie drażnił .. i czekam na wolne... oj będzie rewolucja