U mnie kolejny już rok rudziki wiją sobie gniazdko na tarasie i ogród jest pełen ich świergotu.Czasami wydaje mi się że Rudzik specjalnie blisko mnie lata jak coś robię w ogrodzie i świergoli.Tylko nie wiem czy dla towarzystwa,czy mnie wygania że swojego terytorium,ale raczej przyjaźnie jest nastawiony
Hmmm... Twój zakup w porównaniu z moim to mutant ) zrobię jutro fotkę mojego to zobaczysz jaka sierota. Zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno to jest miskant, podobne wątpliwości mam co do molini variegata tez jakaś taka nie wydarzona.
Mieliśmy niezły ubaw jak pierwszy raz wyleciały z gniazda i próbowały nieudolnie latać po tarasieA wcale się nas nie boją ,dają się brać w rękę
A drewno zawsze można przemalować i tak trzeba co jakiś czas odnawiać,zabezpieczać od nowa
Moje duże pergole w tamtym roku były tikowe,czy jakieś takie
Ale jak już człowieka weźmie na biel...nawet mój RM (oswajany pomału małymi bielonymi elementami np. skrzyneczka)...już nie protestuje ,myślę,że się przyzwycził i akceptuje.
Chyba Cię myślami przyciągnęłam
Zmartwień współczuję, dobrze, że już po nich. Firletki rosną, oznaczone, tylko jak wysłać małe sadzonki, no i czeka na Ciebie biała
Przywiózł mi dzisiaj pan obornik, poprosiłam o przekompostowany, ale chyba jednak dostałam ten świeży straaaasznie śmierdzi sporo już rozprowadziłam po moim piachu, a ta kupa wcale się nie zmniejszyła
Czy można coś zrobić z tym obornikiem (chętnie go na później zostawię), tylko co zrobić, żeby on tak nie śmierdział?
Na fotkach dziewczyn ogródek faktycznie wygląda inaczej niż na moich
Tak jak napisałaś inna perspektywa zrobiła swoje.
Spotkanie jak zawsze miłe i jak zawsze zbyt krótkie, ale już szykuję się kolejne.
Niebieskości w tym roku bardzo się popisały więc grzechem byłoby ich nie pokazać.
Czekam na zdjęcia z Twojego ogrodu.
Buziaki.
Na dobranoc.
Karola, rośnie jak wszędzie, ale ciągle coś uzupełniam, przesadzam. Wykopałam lawendę Vivę jakiś czas temu, bo krzaczory porosły olbrzymie i trochę miejsca zyskałam
jeżówki odmianowe
i zwykłe rozkręcają się
a dziś tylko zawiało mocniej w jednej chwili, a potem zobaczyłam wyłamało dwa łuki złączone razem, mam przejście od domu do ogrodu.
czyli razem 4 szt, bo dwa po dwa. zarosły bylinowym clematisem.
Też szkoda, trzeba wszystko ściąć.
Fakt to były słabe łuki tanie, ale w ziemię wbite aluminiowe rurki a w to włożone rurki łuków i zardzewiały.
Robione w 14 r.
Teraz trzeba coś wymyślić coś innego.