Trochę żałuję, że Iza przestała prowadzić wątek na forum. Mi bardziej pasuje taka forma kontaktów. Bo właśnie poznałyśmy się na starym forum. Zresztą taka sam jak z Jolą April. Blog jest dla mnie mniej przyjazny, mniej kontaktowy.
Iza ma bardzo dużą wiedzę ogrodniczą. Bardzo często proszę o jej opinię, chociaż nie zawsze z niej skorzystam.
Taki trochę ze mnie uparciuch.
Iza przywiozła mi zamówione w szkółkach rosliny.
Kupiłam lepnice i żmijowca. Próbuję ostatnio z roślinami, które poradzą sobie w trudnych warunkach klimatycznych.
Jezszce raz kupiłam bodziszki, ale zapomniałam nazwy
Dodatkowo przywiozła mi zielistki, które latem wykorzystuje w ogrodzie, a ja ten pomysł wykorzystam.
I jeszcze Ania Kwartet kupiła mi cisy.
I jeszcze Iza kupiła mi rozpław do oczka.
Dostałam też liriope, dzwonka kwitnącego na biało oraz ślazówkę.
Słowem samochód był pełen.
Jola, kocham Twój ogród i te zaplanowane rabaty. Chciałabym umiec takie stworzyć. Niestety nie potrafię.
Nie umiem zostawić pustego miejsca.
Zresztą w zeszłym roku wywaliłam kilka bukszpanów, więc zostało miejsce. Jeszcze tylko musze kupić ze 3 rdesty Blackfield i jeszcze jedną piwonię.
I to juz byłby koniec. Co przywiozła Iza napisałam Zuzi
No chyba, że coś jeszcze wypadnie, albo wpadnie w oko, tak, że będe musiała to mieć
Jola, pisząc, że mam wypielony ogród miałam na myśli, że zakończyłam pierwsze obejście. Teraz powinnam zacząć drugie, bo pierwsze wypielone rabaty juz wymagają ponownego pielenia. Już nie w takim stopniu jak na początku, ale jednak.
Haniu, szkoda, że Iza przestała się udzielać, mimo, że ja za blogiem ogólnie rzecz ujmując nie przepadam. Nie chodzi o blog Izy, ale ogólnie.
Wole forum.
Właśnie deszczu mi teraz brakuje. Sucho zaczyna się robić, szczególnie przez te wiatry.
Polałam co prawda trochę z węża te ziarenka, ale to zdecydowanie za mało.
Trudno. Trawnik będzie musiał sobie radzić.
Dzisiaj już zdecydowanie zimniej. Nie chciało mi się nawet za bardzo wyjść do ogrodu.
Mimo zimna zaczęły rozkwitać irysy miniaturowe już zaczęły kwitnienie.
Zaczynam się zastanawiać co będzie kwitło w maju i czerwcu
Aniu! Magnolie mają już swoje lata, dobrze powyżej 10 lat. Dzięki.
Różowa to satisfaction, ciemnoróżowa Susan, żółta yellow lantern, biała gwiaździsta, jasnoróżowa nn. Mam też młodziutką lennei alba i różową George Henry Kern.
Niesamowity ten rabarbar, już go chwaliłam, ale nie mogę się powstrzymać i muszę to zrobić jeszcze raz. W porównaniu z dłonią widać, jaki jest wielki.
Zwykły też pięknie rośnie, niedługo będzie ciasto rabarbarowe do kawki.
Taką ma Lidka, a u niej glina. U mnie pod spodem piach, a na górze glina, więc wzięłam taką. To był trudny wybór, bo każdy poleca coś innego. Na razie ładnie wschodzi i to po 7 dniach od wysiewu, zobaczymy jak będzie dalej, proszę o kciuki
Justyna od groma masz tych tulipanów piękne odmiany i kolory. Czy ty je wyciągasz z ziemi czy zostawiasz.
Te które widziałaś u mnie pudrowany róż już rosną 3 rok w tym samym miejscu cebulek kwitnących przybywa. Nie są wyciągane z ziemi.
Powiedz mi kiedyś też miałam taką trawę brązowa nadgorliwa byłam i ja przycielam przed zimą. Czy ty ja odkrywasz na zime.
To turzyca?
Elu one się wysiewają w tych bardziej wilgotnych miejscach. Na pewno znajdziesz im dobre miejsce.
Gnojówką z bananów w końcu nic nie zdążyłam podlać. Została na następny raz.
Sylwia wczoraj rozmawiałam z jednym z sąsiadów i to jego syn chce tam domek letniskowy stawiać. Porobiłam zdjęcia drogi i będę pisać do gminy, że po tej ich robocie, to jest gorzej niż było. Z geowłókniną to dobry pomysł, ale tam jeszcze w jednym miejscu muszą rury w poprzek dać, bo sączy się woda, a potem stoi w koleinach. A co będzie to zobaczymy. Tak to wyglądało w niedzielę rano, a w sobotę mąż był z łopatą w poprzek przekopać i choć wodę spuścić. Co z tego jak potem traktor przejechał i znów wszystko zatkane.
Muszę się kiedyś wybrać i parę tych cieszynianek sobie do ogrodu wprowadzić. Nie wiedziałam, że one lubią wilgotne stanowisko. I jak widać glina im nie przeszkadza.
Ewa nawet się nie spodziewałam, że tak szybko zaczną się regenerować. Jeszcze wczoraj trzy krzaczki przesadziłam. Mam nadzieję, że przeżyją i nie ucierpią zanadto. Jeszcze kolejne trzy mam do przesadzenia, bo co roku przemarzają w tym miejscu, a jeszcze wlazł w nie aster swoimi rozłogami. Jak przeżyją operację, to dobrze, a jak nie, to trudno. Okolica też mi się podoba.
Elu w końcu tych bananów nie dałam żadnej roślinie. Nawet nie zdążyłam posadzić wszystkiego w sobotę. Została mi ID w wielkich kępach, ale zapowiadają opady, to może przeżyje do następnego razu.
Ja w tamtym roku do zawilców dosadziłam cebulicę, ale nie doczekałam się efektu jakiego oczekiwałam. Miała kwitnąć cebulica zanim zawilcom listki zzielenieją, ale powychodziły tylko listki. No cóż, może za rok. Ładne masz sadzonki tych zawilców.
No właśnie pomyślałam, że jak tak przy drodze takie ilości rosną, to mogę parę kępek do siebie przenieść. Przyznam, że ja też takie łany kaczeńców pierwszy raz zobaczyłam, choć to niedaleko. Jakoś nigdy tamtędy nie chodziliśmy w porze ich kwitnienia.
Ula natura zawsze najładniejsza.
U mnie też z wierzchu już skorupa, a pod spodem mokro. Ja już nie wiem na jaką pogodę mam czekać. Chce mi się normalnej wiosny.
Moja paproć miała listki najpierw takie brązowawe, a teraz jaśnieją i są na razie jasno zielone. Moja w niedzielę była taka.
Hortensja przy drugiej podporze. Muszę tam tylko bergenii dosadzić, żeby było podobnie.
I dla kontrastu przy pierwszej podporze hortensja tak już wygląda.
No w końcu w weekend udało się popracować!
Rabatki wolne od chwastowwszystkonsie pieknie zazieleniło!
A najbardziej zadowolona jestem ze udało się Nam z mężem zrobić stelaz dla Naszej brzozy płaczącej z przedogrodka, prób było z kilkanaście bo niestety w jiedzielebu mnie wiało strasznie, ale efekt jest spoko.
Teraz czekac aż Brzózka się rozrośnie!
Haniu dziękuję za słoneczne życzenia ale chociaż świeciło słonko to zimny wiatr dał się odczuć.
Cały czas walczymy w ogrodzie, wspólną decyzją usunęliśmy bukszpany, które po zimie gorzej wyglądały jak jesienią
życzę zdrówka i radości
Jabłonki kwitną, pszczółki pracują, nie patrzą że zimno