Wiann, w zeszłym roku robiłam tylko takie przez wyciskarkę. W tym spróbowałam też tej zachwalanej wersji piekarnikowej (linka do przepisu dostałam od Agnieszki).
Jak robię zupę krem na świeżo w sezonie to:
1. Na głębokiej patelni podsmażam na maśle czonsek i daje pokrojone pomidory.
2. Przepuszczam wszystko przez wyciskarkę.
3. Gotuję do momentu odparowania wody do zadowalającej mnie konsystencji i doprawiam.
Jak robię passaty na zimę to:
1. Pokrojone lub małe pomidorki przepuszczam przez wyciskarkę z sitkiem do przecierowych soków. Mam dwa sitka - z drobnymi oczkami do soków i takimi większymi do przecierów.
2. Gotuję w wielkim garze z dodatkiem soli do odparowania nadmiaru wody.
3. Całość zostawiam na najmniejszym gazie i chochlą przez lejek nalewam wrzące do wysokich, czystych słoików i zakręcam. Dzięki nie wyłączaniu palnika, cały czas mam gorącą bazę. Stoją normalnie bez odwracania do wystygnięcia, zwykle przez noc. Następnego dnia sprawdzam czy przykrywki kliknęły (wklęsłe się robią).
4. Czasem robię partię doprawioną ziołami, ale jednak doszłam w tym sezonie do wniosku, że wolę te uniwersalne z solą tylko, a doprawienie dopasować w zimie po otworzeniu już w konkretnym daniu.
Sposób piekarnikowy nie do końca się u mnie sprawdził. Początkowo byłam nim zachwycona, zrobiłam nawet drugą partię. Kiedy chciałam ją dołożyć do poprzedniej to zastałam cały rząd popsutych passat z pleśnią na wierzchu. Słoiki były myte tak samo jak zawsze, więc tą przyczynę wykluczyłam. Może jakiś felerny pomidor się w tamtej partii trafił? A może za słabo je podgrzałam przed nalewaniem w słoiki? Przykrywki tych popsutych były prawidłowo wklęsłe. Druga partia piekarnikowych na razie się dobrze trzyma.
Minusy: piekarnikowa wersja - dużo sprzątania i mycia (tace, piekarnik wewnątrz wraz ze ściąganiem prowadnic, garnek do podgrzania i wyciskarka), a w metodzie na gazie tylko garnek i wyciskarka. Za to ta druga jest czasochłonna mega (czas odparowania podczas gotowania).
____________________
Patrycja. Tworzę ogród bylinowo-trawiasty
Nowoczesny, długi, wąski, różowo-biały (okolice Lublina), a także mam
Pomidorowy Zawrót Głowy.