Nie byłam, oglądam w telewizji. Wolę Alana i jego poprzedni ogród. A jeszcze bardziej uwielbiałam Geoffa Hamiltona i Barnsdale. Natomiast Monty Dona poznałam osobiście na Chelsea Flower Show w zeszłym roku. Ale ogrodu nie widziałam, opowiada owszem ale za inspirująco to on nie ma w ogrodzie. Ale to moje zdanie.
Ciągle pokazuje albo tylko jedną grządkę w warzywniku, albo tylko niezbyt piękny staw, albo tylko szopki i wysiewy. A ja potrzebuję więcej kwiatów.
Za to uwielbiam Carol Klein i jej Glebe Cottage, taką miłość i uwielbienie dla dzikich kwiatów, rozmnażania itd. Ona mi imponuje bardzo.