Kasiu sadź te na pniu, mniej z nimi pracy
a tu czosnki Krzysztofa i Elaty
niebawem dalie, pluskawice, lilie i jeżówki, od wiosny do jesieni ma coś się dziać, zmiany dokonane rok temu
a nad tym wszytskim ogromna róża- Sympatia
A ta pięknotka rozwinęła się już w domowym wazonie, ale zapach ma nieciekawy
Lubię wszystkie peonie, oprócz czerwonych, zarówno te o pełnych kwiatostanach, jak i z pojedynczym okółkiem płatków. Może dlatego, że takie kapryśne na mojej glebie, to bardziej pożądane
A może pergola i róże z powojnikami na niej?
U mnie też wsadzona w zeszłym roku lilia martragon zakwitnie dopiero w tym.
Natomiast pustynniki nie wyszły wcale, może za rok ruszą?
Dziś dla odmiany trochę peonii. To też taki kwiat, o którego życie muszę walczyć na moim mokradle. Staram się więc podwyższać rabaty, dodawać dużo kompostu, by kłącza nie gniły. W sumie nie wiem ile mam krzaczków, ale sporo. Niektóre od czasu posadzenia co roku niemal takie same, ale jest kilka, z których jestem naprawdę zadowolona. Kwitną i nabierają masy z sezonu na sezon ku mojej uciesze
Tradescant - to mocna plama na tle żółtych tawuł japońskich
I za chwilkę bardziej się rozwinie Mme Francois Graindorge
Ciut w oddali rośnie Scepter'd Isle (niestety też podłapała już rdzę i została opryskana mocną chemią). Brakuje jej do kontrastu Ascota, który coś ociąga się z kwitnieniem