Na koniec prezentacji moich zakupów pokażę wiśnię tybetańską, Prunus serrula. Na razie stoi zadołowana i chyba jeszcze trochę tak postoi, bo jak ją ustawiłam w miejscu zaplanowanym, to coś mi nie pasuje. Jest wielopniowa i muszę ją trochę "obgolić", żeby się te pnie kiedyś wyeksponowały. Przy okazji widać posadzonego trompka, a wiśnia po lewej stronie, stoi przed lustrem.
dziękuje Basiu, słodziaki oj miałam z nimi wiele radości przez ten cały tydzien ale za to pracy w ogrodzie się uzbierało
Emilka / młodsza/ to psotnik no i specjalnie babci piłke do kwiatków....
Kredą wymalowały cały podjazd auta dziadka żeby miał kolorowe opony
Asiu, dziękuję.
Każdy się stara, o ten swój zielony kawałek, aby pracować , modernizować.
I aby przynosiła mu dużo satysfakcji i fajnego miejsca do odpoczywania, prawda ??
Iglaki nie zostały przycięte, jeszcze.I ogórki cześć trzeba dosadzić.
Z synem dzisiaj robiliśmy jeszcze mniszek, na syropek i nalewkę
Mój rodek, 3/ 4 krzaczka po zimie padło.Jedna gałązka żyje i ma kwiatka, na pocieszenie
Lilaki kwitną, pachną i cieszą
akimi małymi kroczkami coś się robi, coś posuwa się do przodu, coś się wykańcza.A coś zostaje w tyle.
Cały dom od projektu, po nadzór, bo tylko ( 3 ekipy go stawiały ;:306 ) ale potem wykończenie mojego męża.I tak dalej coś wymyśla i sobie robi.Czasu za mało, na wszystkie prace.Ale coś chce się zmienić, upiększyć.Jeszcze sporo rzeczy do zrealizowania na liście zostaje.
Tutaj najbardziej nas ciągnie, to takie nasze jedyne miejsce bliskie sercu,Tutaj powietrze jest inne, i ta natura.
Pigwa moja drzewkowata rośnie w górę i kwitnie .W tym roku już więcej.
Owoce ma jak jabłka duże.W tamtym roku miała dwa.Może w tym zawiążę ich więcej
Aronia też obficie kwitnie .Mam nadzieję,że i owoców tez zawiąże sporo.
Kwitną borówki
Aniu zawsze sadziłam w połowie marca... do zeszłego roku... Jak mi mróz w połowie maja mróz skosił wszystko to odechciało mi się... Teraz siane w donicach czekają na parapetach... a w tunelu nie skopane... Tak więc ze mnie też dupa nie ogrodnik...
Alicjo to szyszki jodły koreańskiej.
A wiesz Basiu, że dzisiaj go nie było... Wcześniej nie weim bo tydzień nie było mnie w domu... Jak moje to odbiorę...
No dzisiaj Aniu go nie było. Mam nadzieje, że pod moją nieobecność nie przeprowadził się do Basi.