No, nie wzięłam pod uwagę białego tygodnia, dziś był oststni dzień, strasznie jesteśmy umordowani ale ważne wydarzenie za nami - no może wreszcie trochę podgonię w ogrodzie i wątku.
Powyższe zdjęcie wisterii wstawiłam żeby zobrazować wielkość/długość kwiatu - zaczyna się przy moich palcach i sięga aż do łokcia - to ok 35cm. Pierwszy raz kwitła u mnie tak dużymi kwiatami, wcześniej miała kwiaty ale jeszcze nigdy tej wielkości , wprawdzie było ich zaledwie kilka ale ta wielkość
Asiu kasztanek u mnie nie przebarwia się spektakularnie i dość szybko traci liście ale to chyba jedyna jego wada.
Co do wisterii moja sąsiadka ma wielką i już kilkunastoletnią - nie osłania nie przejmuje się nią nie dopieszcza i niezawodnie kwitnie u niej co roku bardzo obficie - z tyl że u niej jest za domem, więc osłonięta od zimnych podmuchów.
Kasiu dobrze, że jesteś - stęskniłam się u mnie zaproszenie też ciągle aktualne
Nie wyrabiam gosiu ale mam nadzieję że już teraz troszkę podgonię , zacznę od zaległych fotek pierwsze z 6 maja wisteria
Obiela i clematis.
Twój dopiero zaczął przyrastać. Listki na starszych gałązkach też masz zielone.
Kiedyś miałam mnóstwo tych niebieskich łubinów. Przytargałam siewki z okolicznych rowów. Zawinęły się z ogrodu. Został jeden różowy. Wysiewałam w tym roku białe. Ciekawa jestem, czy wzejdą?
Aniu, nie mam pojęcia, jaka to odmiana...kupowałem trzy lata temu i nie zostawiłem etykietki...
Tak, kwiaty duże i jak dla mnie ładne...szkoda tylko że on jest jakiś niepnący...30cm od ziemi może urósł i dalej się woli pokładać na ziemi...
Weekend uważam za udany Wypieliłem prawie wszystkie rabaty, przepikowałem na rabaty werbenę i aminki, zrobiłem "kratki" pod róże pnące (trochę prowizorycznie, bo deski były cięte na mniejsze szczebelki na krajzedze [?], ale w sumie to nie wyglądają źle a róże i tak kiedyś to porosną), przesadziłem kilka roślin itp.
Do kocimiętek dołącza szałwia...
A jeśli chodzi o rośliny przesadzone to mam taką jedną, która w dzień przez to przesadzenie nie wygląda póki co ciekawie, bo mdleje...stąd ubiegłoroczny mieczykowy tron, wykorzystany póki co jako podpórka...potem go zabiorę ( były na początku patyki z miskantów przeplecione drutem...ale jakoś mi nie pasiło...)
Przy okazji już wiem, że ogórecznik słabo znosi przesadzanie...