dziękuję Ewuś to dzięki TOBIE jest tak ....jestem, Ci bardzo bardzo wdzięczna za pomoc .....w końcu patrzę z chęcią na tą rabatę,wszyscy znajomi są zachwyceni wraz ze mną
dla przypomnienia-trochę historii- było tak
a teraz tak
normalnie rumienię się za tyle pochwał
tylko pamiętajcie ,że to Ewy Andy projekt troszkę pozmieniany
lecę zobaczyć coś tam na tej drugiej rabacie poczyniła
A to przyczyna moich dzisiejszych stresów, a w zasadzie stresów od dwóch dni bo tyle mieliśmy na przygotowanie ogrodu tej wielkości z czego został jeden, bo jeden lało od rana do wieczora( wreszcie). Gdyby nie Agusia kochana i Jej pomoc w życiu bym nie ogarnęła, bo eM musiał do roboty iść, a chłopaki w szkole.
Ciekawe czy zgadniecie o co kaman
i na tyle miałam czas przy ekipie
Poprawię się kolejnym razem
dzięki Sylwia próbuję stworzyć coś na wzór angielskich rabat bylinowych -nie wiem ,czy mi to wyjdzie
podosadzałam dziś kosaćce niebieskie ,jakieś kwiaty ,których nie znam nazwy -byłam u koleżanki ,wróciłam obładowana kwiatami ....a dodatkowo kupiłam szałwie i monardę czerwoną .....chciałabym ,żeby ta rabata kwitła od wiosny do jesieni
a do Gosi pojadę na kradzież a takim razie ... tylko powoli miejsce mi sie na wiśniowej kończy ...
kokoszka się we mnie ponownie obudziła i musi być kolorowo
cóż chyba bardziej mi w sercu klimat sielski ...
..chociaż uporządkowany przedogródek też uwielbiam
taka obładowana wróciłam
a te zakupione
a tu już posadzone
Zdjęcia dzieli raptem 5 lat. Niby dużo, ale szybko zleciało.
Rewolucja na cypelku zakończona. Zaczęłam o 14, a skończyłam tuż przed zmrokiem. Teren niby niewielki, ale sporo było dłubaniny.
Płożący jałowiec, wsadzony tam 5 lat temu, został zjedzony przez płomyka szydlastego. Wyleciały oba. Pozbyłam się czyśćca, bo po zimie wyglądał okropnie i ledwie żył i bezodmianowej imperaty. Tej drugiej było mi trochę szkoda, bo w masie dawała fajny efekt, ale niestety dość intensywnie się rozłaziła.
Rosnąca pod drzewkiem kosodrzewina Pumilio dostała bardziej słoneczną miejscówkę. Na skraj powędrowały hortensje Bobo, które znalazłam w gęstwinie poprzednich nasadzeń. Znalazło się też miejsce dla Red Barona. Tym razem zadbałam o wkopanie ogranicznika. Trzon rabaty to zimozielone choiny Jeddeloh posadzone w cieniu drzew, kulkowate tuje Hoseri w bardziej nasłonecznionych miejscach. Nasadzenia uzupełniłam miskantem Variegatus, molinią caerulea Variegata, pospolitą jeżówką, rutewką orlikolistną i bodziszkiem czerwonym 'Max Frei'. Ten ostatni kwitnie aż do jesieni i bezproblemowo rośnie.Pod drzewami znalazło się jeszcze miejsce dla tawułek Arendsa, tiarelek i funkii Patriot. Złamałam zasadę ograniczania gatunków, ale zdaje sie, że notorycznie ja łamię. Całoroczny efekt trudno jest uzyskać minimalizmem nasadzeniowym.