Ewo, dziękuję za Twoją opinię doświadczonego ogrodnika. Pokrywa się z moimi obserwacjami.
Kawciu, Aganiu, do całkowitego uporządkowania sporo brakuje. Irytują mnie widoczne za płotem stosy różności, ale muszę z tym żyć.
Dzisiaj kolejne prace z listy za nami. Trawnik został zwałowany i napowietrzony. Podczas kicania w sandałkach z kolcami wyobrażałam sobie te setki kalorii pochłonięte podczas świątecznych posiłków i jakoś tak raźniej mi było.
Trawa już ruszyła, więc można zaplanować wertykulację. Nawożenie musi zaczekać na jakieś opady deszczu.
Oprysk Promanalem zrobiony. W kolejce wciąż czeka 40 metrowa rabata na długiej prostej i truskawki w warzywniku. Za parę dni podzielę się obserwacjami z mojego eksperymentu różanego.
Kolejne krokusy wyskakują jak króliki z kapelusza.