Marchewki siane we wrześniu. W tunelu. Fajnie że przyrastają teraz a nie kwitną. Wygląda na to że je zjemy zamiast dać na kompost
Wstaliśmy rano I pojechalismy na działkę. Ja złożyłam częściowo 50 gabionów (zabraklo mi 15szt) - Pan Mirek zrobił jeszcze jeden długaśny taras ktôrego się nie spodziewałam...
M złożył I ustawił I umocował 2 wybiegi dla kur połączone razem.
Dobrze mieć sąsiadkę z takim samym bzikiem na punkcie ogródka
Dzisiejsze zakupy
6 sztuk caradony, jedna hortensaj polar bear, truskawki, bazylią i mięta
Jarząb ma pąki kwiatowe, widzę że mszyce zaczynają urzędować u mnie w ogrodzie, dostaną Emulparem po głowie
Nadal kwitną sasanki
Żurawka wyjęta z donicy odżyła na rabacie i świeci z daleka
A tu wstępne przymiarki do ustawienia 12 róż Heidetraum. Czekałam na maj, bo na stronie była informacja, że będą dostępne w maju. Dzisiaj wchodzę - informacja „brak towaru”.
No nic, jeszcze się nie wkurzam .
Lubię to połączenie miniaturowej sosenki z zawciągiem
Zakwitła dąbrówka, zostało mi kilka sztuk gdzieś pomiędzy krzewami, lubię jej kwiaty
To jest chyba rutewka orlikolistna, piszę chyba bo miałam jedną a teraz są dwie, rozsiała się, albo mylę z orlikiem
Tu na pewno ona, ma już pąk kwiatowy
A tu maleńka chmurka rutewka Delavaya
Jesteś już sporo lat na O. Cofnęłam się do pierwszych stron wątku. Cóż się okazało? Pergola była na Twoich pierwotnych rysunkach:
Przeszłaś długą drogę zaczynając od niemal tego poziomu:
Wielkie gratulacje! Co do tyłu i boku ogrodu to wierzę, że dasz radę to ładnie zagospodarować. Lata upłyną tak jak to miało miejsce z przodu i rośliny podrosną w mig. Tyle się oczytałaś o piwoniach, daliach i pomidorach i innych, że jak będę wybierać odmiany do swojego ogrodu to zdam się na Twoją poradę/wiedzę.
Te zdrewniałe pędy możesz sobie rozłożyć wyżej i niżej ale to co z nich wyrasta to już nie. Ciężko ze zdjęcia wyłapać które pędy są główne bo jest ich chyba sporo. Główne pędy będą najbardziej zdrewniałe i najdłuższe. A z nich z każdego oczka jest wyrasta nowa gałązka i te będziesz ciąć jesienią.
Co do sadzenia to nie robiliśmy takiej filozofii. Po prostu dołek, włożyliśmy roślinę i zakopaliśmy. Mój mąż na pewno nie dawał obornika i też nie nawozi niczym. Tylko podlewał w pierwszym roku.