Wianki adwentowe - w mojej studenckiej norze i drugi w domu. Odbicie światła w kryształowej misie daje fajny efekt wieczorem



Kalendarz adwentowy - w wersji roboczej. Do donicy wsadzi się gwiazda betlejemska rosnąca jeszcze u ogrodnika, a woreczki też się pewnie wypełnią



I wianki - tym razem na moje osobiste drzwi Koszt 0 zł Został mi kawałek materiału po robieniu przedpokoju, bombki i podkłady stare

Podziałałem w niedzielę Zmieniłem nasadzenia w donicach, zrobiłem przegląd lampek świątecznych (wszystkie żyją, cud! ), wykonałem kolejne ozdoby świąteczne i jakoś tak mi zleciał dzień
Zimowe donice Po najniższej linii oporu - wyciąłem gałęzie derenia, żywotników, trzmieliny, starca i jodły - wszystko nie dalej niż 5 metrów od domu

mrokasia napisał(a)

Hej Madziulka .
Wpadłam na chwilkę, foty obejrzałam - ta rozplenica pięknie wygląda z tym śnieżkiem . Pierniczki są boskie .
A w ogóle to ja nie będę tu chyba zaglądać, bo kompleksów dostaję żem leniwa strasznie. Ja nie wiem kiedy Ty to wszystko dajesz radę zrobić, mnie ostatnio doby nie starcza .
No!

Śnieżek stopniał szybko
Kompleksów nie dostawać proszę ... inne rzeczy leżą odłogiem . Mnie też doby nie starcza ,po prostu odpuszczam sobie np .prasowanie - nic nie prasuję ( ewentualnie jakieś koszule i firanki ) .....sprzątanie porządne raz w tygodniu ......obiad na 2 dni .....dużo by wymieniać ....
poza tym ozdabianie pierniczków na łatwiznę - lukier i posypki gotowe - to nie zajęło dużo czasu
Dziś 1 godz poświęciłam na masę solną

judaszowiec odsłonił widok


buk wygląda jakby zaraz miał listki puścić

Witam wszystkich.

Wiele razy, dziesiątki, a może i setki razy szukałem informacji, porad, inspiracji w internecie i trafiłem na niniejsze forum.

Mając wiele wątpliwości jak coś zrobić chciałem znaleźć rozwiązanie nurtujących mnie problemów. A mam ich dużo, bo najlepiej lubię zrobić coś samemu. Kupić coś jest bardzo łatwo. Ale pomęczyć się i zrobić coś osobiście to duża przyjemność. I czasami największa zabawa to szukać rozwiązań i coś wykonać zgodnie z zasadą nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go. Jak go złapię to muszę gonić kolejnego ogrodniczego króliczka.
To tyle na wstępie. Co jest moim największym, głównym króliczkiem. Ogród. Ogród japoński. Jako osoba wychowana w bloku nigdy nie zwracałem uwagi na ogrody, rośliny. W liceum zrobiłem zielnik i to wszystko. Dziś iglaki, które są moim głównym zainteresowaniem. Jeśli wyjeżdżam gdzieś dalej to sprawdzam, jakie szkółki roślin są po trasie, żeby je odwiedzić. Ale nie tylko szkółki. Sprawdzam, gdzie sprzedają kamienie, grysy, głazy. I jadę, oglądam, kupuje.
Iglaki, kamienie … ogród japoński. TAK !!!. Działamy.
6 lat temu pobudowałem dom. Działka 3 000 m2. Oprócz domu, garażu i kostki jest trawa. I zacząłem to zmieniać. Cześć już zmieniłem i to Wam przedstawię, i mam zamiar zmienić to dalej, co również Wam przedstawię i liczę na Waszą pomoc przy problemach.

Zgodnie z wcześniejszym postem miałem Wam przedstawić co obecnie wykonałem. Jest tego sporo. W sferze widocznej, rzeczywistej ale również w sferze planowania.
Zaczynam więc od pokazania jak zmieniłem 30 m2 trawy w coś innego.

Na fotce poniżej widać już prawie usuniętą trawę.

Poniżej kamyczek, 490 kg, który będzie głównym elementem programu. Obok niego 60-kilogramowy kolega.


Rzut na płaszczyznę zespoloną  i wszystko jasne …


Taczka i szpada. Główne narzędzia ogrodnika.


Piaseczek pod gumę wysypany. Guma droga, trzeba chronić.



Kamień położony na gumie.



Kamień 490 kg. I tu jest problem. Jak go położyć na gumie ? I jak gumy nie uszkodzić. Robimy odzwierciedlenie kamienia. Zaznaczamy miejsca: nawierconych otworów, miejsca styku dużego kamienia z otoczaki stanowiącymi podstawę i jeszcze trzeba zwrócić uwagę gdzie będą pasy od transportu kamyczka.

Zmodyfikowałam twój pomysł i wyszło mi takie coś:

Skrzynki są 120x120 cm, odsunięte od ściany domu o 70 cm, między skrzyniami 70 cm, między skrzynią a gabionem przytarasowym ok 40 cm.

Naniosłam jeszcze na rysunek orientacyjne położenie pokrywy szamba. Jak tylko pogoda pozwoli, pójdę pomierzyć dokładne współrzędne.

Chciałabym ten plan zwizualizować za pomocą sznurka w terenie, ale jak wracam do domu to jest już prawie ciemno. Chyba dopiero w sobotę to zrobię.

Wklejam zdjęcia derenia białego Variegata i zacytuję to, co Ci napisałam u Pszczółki.
Aniu, będziesz musiała podjąć decyzję uwzględniając za/przeciw.
Jeśli Twoja rabata będzie miała nawadnianie (tylko nie wiem, czy ono działa zimą?), to sprawdzi się każdy dereń.
Z moich obserwacji najpiękniej zimą wygląda dereń biały Sibirica. Gałęzie mają mocne, błyszczące, karminowe wybarwienie. Ale one z kolei w pozostałych porach roku wyglądają jak zwykłe zielonolistne krzaczory. Pięknie się przebarwiają liście, ale błyskawicznie w kilka dni opadają.
Elegantissima ma piękne listki, Variegata ma ciut mniej białych plamek. Dłużej trzymają liście, a wybarwienie gałązek zmienia się, ale nie aż tak spektakularnie.
Znajdę zdjęcia i wkleję w Twoim wątku.

Berberyski już prawie bez listków , a nadal w czerwieni

róże jeszcze przed ciachaniem focone

jakie obłożenie stołówki

taki mam teraz widok z podwórka, liści nie ma więc widać więcej

w locie złapana

Testy

daszum napisał(a)

Joasia, od dawna podczytuję Twój wątek i na bieżąco śledzę zmiany w ogrodzie. Twój ogród tak mi przypadł do gustu, że jako pierwszy znalazł się w obserwowanych.

Ale dzisiaj chciałam napisać o czymś innym, pisałam już o tym u Basi z ogrodu do rekonstrukcji.
Przeczytałam u Basi, że bywasz czasami nad jeziorem Łąkie. Przez wiele lat(minimum 10) spędzałam tam wszystkie urlopy. Moja kuzynka, która na co dzień mieszka w Sierpcu, ma tam domek letniskowy. Wtedy była tam cisza i spokój i mało ludzi. Z czasem ludzi przybywało, a spokoju bywało.Przestaliśmy tam jeździć gdy po jeziorze zaczęły śmigać łodzie z silnikami.

Świat jest jednak mały.

No to teraz Danusiu zrobiło mi się bardzo, bardzo miło I przyznaję się oficjalnie, że cichaczem spaceruję w Twoim ogrodzie i jestem pod wielkim wrażeniem zmian jakie w nim zachodzą.
Czytałam Twój wpis u Basi Nad jeziorem Łąkie nie byłam z braku czasu już dość dawno i zapewne dużo się tam teraz zmieniło. My jeździlismy do miejscowości Skępe. Ale za to w Sierpcu bywamy czasami w Muzeum Wsi Mazowieckiej, nawet w tym roku tam wpadliśmy w pewną sierpniową niedzielę.
W mojej miasteczku też mamy nielada atrakcje z motorowodniakami. Cały sezon szaleją na swoich super ścigaczach i czasami z przerażeniem patrzę kiedy wydarzy się jakaś tragedia. Ale takie czasy Danusiu, ciężko teraz o miejsca gdzie cisza, spokój i mało ludzi.
Dla Ciebie parę fotek z Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.

Mówisz i masz

anka_ napisał(a)

Haniu Midwinter Fire ja osobiście ogromnie polecam. Kolor z netu nie jest przereklamowany. Uwielbiam go. Mam trzy ale napewno jeszcze dokupię.

U Ciebie więcej wilgoci. Muszę to dobrze przemyśleć, bo nie planuję tam nawadniania ani biegania z konewką.

mira napisał(a)

Tej hortensji dębolistnej ciut pomóż, daj jej magiczną siłę po co ma się ociągać, niech przyrasta.

Sadziłam ja w dobrej ziemi kompostowej. Podsypię jej obornika. Trochę podmarzła ostatniej zimy. W tym roku nie kwitła. Wciąż ma wszystkie listki.

Agato

mrokasia napisał(a)

To naprawdę Hameln??? Ona ma takie ciemne kłoski? I taki potwór z niej rośnie? Hmm, to co ja sobie kupiłam na frontową???

Podczas robienia podokiennej siekałam na części rozplenicę kupowaną jako Hammeln. Wtedy w sprzedaży były tylko one i te mikruski . Nie podejrzewam, żeby sprzedano mi jakiegoś rarytasa rozplenicowego.
Pisałam, że to najtrudniejsze stanowisko, bo w tym miejscu nie dało się przekopać ziemi. Na pobudowlany zbity ugór nawiozłam 40 cm humusu wybranego z podjazdu i zrobiłam rabatę wyniesioną. Kiedy sypaliśmy kliniec, to część murku skryła się pod nim. Teraz rabata wydaje się niższa.
Tak to wyglądało chwilę po zrobieniu w kwietniu 2015.