Jak zaświeci słońce (czyli rzadko) to Red Baron daje po oczach
Minikarmnik został postawiony tydzień temu, ale jest tak mały, że ptaki go jeszcze nie zauważyły.
Większy w drodze.
Jeszcze w przypływie fazy na drzewa zakupiłam 3 klony i zadołowałam. Kompletnie to bez sensu, bo klony pospolite chorują u mnie na plamistość i jak nic te się zarażą. Ale cóż. Nie zawsze się robi rzeczy, które mają jakiś sens.
Mirko, czytałam twoją odpowiedź u Ciebie w sprawie hortensji ogrodowej.
Twoje-moje hortensje zakwitły w tym roku. Obie posadzone obok siebie, w pewnym odstępie.
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Listopad
I tak sobie myślę, że podoba mi się miejsce, gdzie rosną i nie będę jej na razie przesadzać. Tu ma zacisze, osłonięty lekko murami teren, wiec mniej powinny zimą przemarzać. Zobaczę w przyszłym roku.
Taki mam widok, gdy wchodzę na posesję
Zapraszam Kasiu, żeby słonko zaswieciło to jeszcze zdjęc tych kolorów zrobię Dużo jeszcze liści u mnie, grabie a ciągle mam nowych lisci pełno od sasiadów a tam na dębach i leszczynach jeszcze bardzo dużo liści. Pozdrawiam Kasiu
Swojego czasu z 50 lat temu, mój ojciec pracował w tzw "Winiarni" w Gubinie k/Zielonej Góry. I oni tam robili takie wino owocowe z takimi nalepkami pt: patykiem pisane. Przeważnie z jabłek spadów nie czyszczonych, tylko jak leci do rozdrabniarki, potem na prasę, wytłoki jeszcze raz płukane i oba moszcze razem do kadzi. Zasypywało się siarką, dodawało drożdże i po kilku dniach szło do rozlewni.
Wysyłano te butelki w Polskę wagonami.
Wzorując się na Zachodzie, mogliśmy mieć tanie wino do obiadu. Hi, hi, hi
Ps. Przeczytaj etykietkę, gdzie była rozlewnia.