Dobrze wiesz, że nie opuszczam żadnego Twojego wpisu Twój watek to lektura obowiązkowa. Nawet, jeśli się nie wpisujemy, to przecież jesteś świadoma zawrotnej ilości odsłon Bukszpanowego
Fajny ogród robię, powiadasz? Taki na miarę moich możliwości. Jak zawsze w życiu, marzenia rozbijają się o rzeczywistość, a z tego co pozostaje po takim starciu, staram się zbudować coś... optymalnego. Fajerwerków nie będzie, ale na te zawsze miło wpadać do Ciebie
Sezon dla Gardenarium ruszył na dobre. My wciąż pod kołderkami z jedynego śniegu w roku, a Ty już na wysokich obrotach. Ale w sumie dobrze, prawda? Dopóki cieszy Cię to, co robisz, nawet napięty grafik nie psuje radości z efektów pracy. Choć... osobisty asystent by się może przydał? Urządzimy casting?
Tamten post zmoderowałam, żeby nie wprowadzał w bład
Ściąć liście w celu tym, żeby hosta wyglądała przyzwoicie. Ściąć stare, wybiegnięte, blade i brzydkie, rosnące zimą - ściąć dopiero w momencie wystawianie na zewnątrz, teraz ścinać przecież nie radzę
A jak wygląda dobrze to nie ścinać.
Ja z piwnicy wystawiam do namiotu foliowego po uprzednim hartowaniu i pędzę, a w kwietniu mam takie, jakby był koniec maja.
Kobieta ma marne kłącza i nie ma warunków, zakładam więc że wyglądają kiepsko, a liście u hosty powinny byc łądne, jak masz dziury w jednym liściu to go zostawiasz dla sztuki czy obcinasz?
A w jakim celu ścinać młode licie? Według mnie gdy je zetniemy to może spowodować wypuszczanie nowych (uśpionych kłów) i w tym sezonie liści może być więcej ale mniejszych. Roślina co prawda wcześniej zacznie wegetację (co często zdarza się w tych pędzonych przez producentów w szklarniach), ale dzięki temu, gdy inne dopiero zaczynają swój rozwój ta już będzie okazała. Taką z liśćmi wiosną trzeba wystawiać do ogrodu z rozwagą "hartując ją" i stopniowo przyzwyczajać do warunków panujących na zewnątrz pomieszczenia.
Cześć Marta.. jak miło, że do mnie zawitałaś. Fajny ogród robisz, zaglądam czasem, ale migawki tylko, bo latam chaotycznie..a raczej nie latam. Zaglądam
Mam sporo zajęć nowych w moim programie dziennym, za dużo jak na mnie chyba... Mus się przyzwyczaić i podołać
Dobry Wieczór, Danusiu Po przerwie zimowej przyszłam się przywitać z największym forumowym Wzorem
W ubiegłym roku skorzystałam z wielu Twoich rad umieszczonych na Ogrodowisku. Dziękuję!
Nie wiem o jaki żywotnik płożący chodzi, bo takiego nie znam. Znam jałowce płożące. Czy aby na pewno żywotnik?
Ale to miłe, że jestem wzorem kompozycji
Kluczową sprawą jest temperatura, jeśli będzie plus 4-5 stopni to nie będą rosły i wtedy jedynie utrzymywać wilgotność żeby korzenie nie wyschły. A jak ma za ciepło i rośnie to ustawić w jasnym miejscu i wtedy podlewać, na wiosnę ściąć jeśli są brzydkie, lub poszarpane liście i wystawić. Wtedy wypuści świeże liście. Wystawić do cienia.
Trzeba obniżyć temperaturę, żeby nie rosły, wtedy mogą być w ciemności nawet. Wystawienie na zewnątrz po 15 maja do cienia, bo poparzy młode listki, mróz załatwi resztę.
Jesienią tracą liście z powodu przymrozków, termin nie ma nic do tego. Mogą wegetować i mieć liście bardzo długo, aby temp. była odpowiednia.
Bo nie zdążyła zakwitnąć, źdźbła mi pasują do pampasowej. Na miskanta mi nie wygląda. a do identyfikacji jest za mało informacji, nie ma kwiatów, wysokości, pokroju o innej porze roku lub czegoś co pozwoli zidentyfikować trawę.
Można pisać: rozplenica, miskant, trawa pampasowa, ale najbardziej do tej ostatniej, charakterystycznie wygięte źdźbła.
Czy są ostre? można przeciąć palec, czy nie są ostre? Jakie w dotyku, pokaż coś więcej. Na dwoje babka wróżyła