Jestem Gruszko... początek września sporo spraw do ogarnięcia, a poza tym mam focha na tą pogodę.
U nas wciąż: pada, siąpi, mżawi, leje...
Jest zimno, dżdżysto, mokro, nieprzyjemnie, beznadziejnie... itd
Zadaszenie z tarasu zdjęcie, poduszki z paleciaków też.
Nie da się nic robić, bo wciąż wszystko mokre.
Rośliny mało kwitną, róże mumie, hortensje leżały plackiem, potrzeba podpór,
w warzywniku zaraza wymiotła pomidory, reszta dostaje grzyba, pryskać nie ma jak, bo pada.
Trawę koszę ścigając się z deszczem, nic więcej nie nadążam robić. Przesadziłam kilka roślin na bylinowej i czekam znowu na słońce. W przechowalniku wylewam tylko wodę z doniczek i patrzę czy rośliny nie gniją.
Dla mnie ten rok pod względem pogody jest fatalny, za dużo deszczowej pogody.
Tak więc mam focha, do ogrodu chodzę mało, ale zdjęcia jakieś zrobiłam, bo w końcu pokazało się dziś słońce i udało mi się skosić trawę. O wertykulacji jesiennej mogę zapomnieć.